Droga dojazdowa do mostu, jak i sam most, wyglądają dziś jak jedno wielkie pobojowisko. Dziury w jezdni, tony błota, piętrzące się na poboczach sterty rur i materiałów budowlanych. Kursujące do tymczasowej pętli przed mostem autobusy MZK z trudem manewrują między wykopami.
Na drugą stronę kanału Warta-Gopło do osiedla Laskówiec nadal można przedostać się tylko po tymczasowych kładkach. Przyczółki mostu nie są jeszcze zasypane, beton ułożono dopiero na połowie płyty (druga ma zostać zrobiona dzisiaj), nie ma ani chodników, ani asfaltu, ani barierek.
Paweł Kielczyk, kierownik budowy z firmy InTop, nie chce rozmawiać o terminach.
– Robimy wszystko, co w naszej mocy – zapewnia.
Jednak gołym okiem widać, że 18 października, bo taki termin został zapisany w aneksie do umowy z konińskim magistratem, mostem jeszcze nikt nie przejedzie. Wykonawcy napomykają coś o tygodniowym poślizgu i udostępnieniu dla ruchu jednego pasa jezdni.
– Firma dostała nasze zdecydowane stanowisko, że termin 18 października jest ostateczny. Jeżeli nie zostanie dotrzymany, to wykonawca poniesie konsekwencje finansowe – zapowiada Jolanta Stawrowska, rzecznik Urzędu Miejskiego w Koninie.
Podobne ponaglenie otrzymało Konińskie Przedsiębiorstwo Budowlane, które buduje kanalizację. Magistrat ostrzega w nim, że po 18 października firma nie dostanie pozwolenia na zajęcie pasa drogowego.
– Nie widzę możliwości, by po tym terminie prowadzili tam jakiekolwiek roboty. Wygonię ich z budowy – denerwuje się wiceprezydent Andrzej Sybis.
– Obliguje nas termin 15 listopada. Do tego dnia prace mają zostać zakończone. Robimy wszystko, żeby maksymalnie wykorzystać czas zamknięcia tej ulicy dla ruchu. Zaangażowaliśmy tam wszystkie nasze siły, zapasy i środki, żeby skończyć prace w terminie lub wcześniej – zapewnia Mariola Jagiełowicz, prokurent spółki KPB.
Wykonawcy obu inwestycji skarżą się na fatalną w tym roku pogodę. Ci od kanalizacji narzekają dodatkowo na zalewającą głębokie na 7 metrów wykopy wodę, ci od mostu na komplikacje przy wierceniu pali. Ich zdaniem straszenie karami nic nie da, bo może skończyć się zejściem wykonawcy z budowy, albo sprawą w sądzie. Dla inwestora szukanie firmy, która dokończy budowę i organizowanie dodatkowego przetargu to kilka straconych miesięcy, dla inwestycji to po prostu katastrofa. Tymczasem kilkutygodniowy poślizg przebudowy mostu w Laskówcu komplikuje kolejne remonty. Zaraz po otwarciu dla ruchu przeprawy miała rozpocząć się modernizacja nawierzchni na ul. Przemysłowej. Dziś stoi ona pod dużym znakiem zapytania. Trudno wyobrazić sobie przerzucenie tranzytu z drogi krajowej nr 25 na oddany w połowie most z ruchem wahadłowym.
Na razie najwięcej powodów do narzekań mają mieszkańcy Laskówca, którzy już czwarty miesiąc muszą jeździć objazdami.
– Ale co na to poradzimy?– rozkładają bezradnie ręce ludzie. – Byleby zdążyli do Bożego Narodzenia!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?