Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odwiedzili papieża w Castel Gandolfo

Paulina Dobersztyn
Jan Paweł II, kiedy dowiedział się , że polska oaza rodzin jest w Watykanie od razu chciał się z nimi spotkać
Jan Paweł II, kiedy dowiedział się , że polska oaza rodzin jest w Watykanie od razu chciał się z nimi spotkać Fot. Archiwum rodzinne
Dla Urszuli i Franciszka Kupczyków sierpień 1996 roku był miesiącem wyjątkowym. Pojechali na 15 dni do Rzymu, by spędzić tam rekolekcje oazowe III stopnia. Razem z grupą kilkudziesięciu osób zwiedzali Rzym i Watykan, pogłębiając swoją wiarę. W tym czasie papież miał urlop i przebywał w Castel Gandolfo. Wiedzieli, że na prywatną audiencję nie mają szans. Życie napisało jednak inny scenariusz, a pielgrzymowanie doprowadziło ich do Jana Pawła II.

- Po kilku dniach naszego pobytu ksiądz, z którym tam byliśmy, zadzwonił do znajomego. Próbował dowiedzieć się od niego czegoś na temat spotkania z papieżem. Zupełnie nieoczekiwanie usłyszał w słuchawce, że możemy pojechać do Castel Gandolfo i papież chętnie nas przyjmie. Nie mogliśmy w to uwierzyć! - wyznaje Urszula Kupczyk.

Z dnia na dzień zmienili swoje plany i kilka dni później uczestniczyli we mszy świętej z udziałem papieża, wspólnie modląc się i śpiewając z nim pieśni oazowe.

- Ojciec święty wywodził się z krakowskiego środowiska oazowego i kiedy usłyszał, że my jesteśmy oazą, od razu się zgodził na spotkanie z nami - mówi Franciszek Kupczyk.

Po wspólnej Eucharystii papież całą grupę przyjął w swojej willi na prywatnej audiencji. Nie przechodzili kontroli, nie było ochroniarzy, a wspólne zdjęcie z Janem Pawłem II zrobił im Arturo Mari.

- To było niezwykłe przeżycie. Jestem zawodowym fotografem, ale będąc tak blisko niego nie mogłem robić zdjęć - coś mnie blokowało. To było ogromne wzruszenie i szczęście, że możemy chwilę z nim porozmawiać. Wiedziałem, że to się już nigdy nie powtórzy - tłumaczy Franciszek Kupczyk.

Oboje opowiadają, że spotkanie przebiegało w rodzinnej atmosferze, a papież był jak zawsze pogodny i otwarty. Poczuł się swobodnie i nie przeszkadzało mu kiedy łapali go za rękę czy obejmowali.

- W takiej sytuacji nie wiadomo co powiedzieć. On pozwolił złapać się za rękę i popatrzył każdemu w oczy. Nic więcej nam nie było potrzebne - mówi Ula Kupczyk.

- Z jednej strony miało się wrażenie, że nie rozmawiamy z głową Kościoła, a ze zwyczajnym księdzem, którego co niedziela widzimy w kościele. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z człowiekiem, który ewangelizuje świat, ciągnie za sobą tłumy. To przeżycie było mistyczne - dodaje.

Cała grupa oazowa była tak przejęta i wzruszona, że papież sam zaczął rozmowę. Pytał jak się czują i skąd są. Gdy usłyszał nazwy miejscowości, od razu wymieniał kościoły jakie się tam znajdują i których proboszczów zna.

- Miał niesamowitą pamięć. Kazał nam nawet pozdrowić ówczesnego biskupa diecezji włocławskiej Bronisława Dembowskiego - wspomina Franciszek Kupczyk.

Wspominają, że papież już wyglądał na człowieka schorowanego, przygarbionego wiekiem, ale mimo to nie budził litości. Bił od niego niesamowity spokój, którym nakarmił wtedy ich dusze.

- Dla mnie, dla osoby wierzącej był to bezcenny dar. Ta audiencja odbyła się pięć lat przed tragiczną śmiercią naszego syna. Dopiero niedawno uzmysłowiłam sobie, że może właśnie na tym spotkaniu w Rzymie, otrzymaliśmy od Ojca Świętego potrzebne łaski, by poradzić sobie z nieszczęściem, które nas później dotknęło - zastanawia się pani Urszula.

Oboje cieszą się z beatyfikacji Jana Pawła II, bo mówią, że faktycznie mieli do czynienia ze świętym. Całe ich życie mocno było związane z jego pontyfikatem, a na co dzień starają kierować się jego słowami. - Ojciec Święty zawsze powtarzał, żeby "bardziej być, nie mieć". Staram się zawsze o tym pamiętać. Był autentyczny i nie ściemniał - wyznaje pan Franciszek. - Moim mottem jest: "Nie bój się, wypłyń na głębię". Głosił prawdę, której świat tak dziś potrzebuje - kończy Urszula Kupczyk.

Zobacz także:
Papież w Licheniu. Gotowała dla papieża
Konin. Orkiestra górnicza grała dla papieża w Watykanie
Watykan. Koninianie na pogrzebie Jana Pawła II
Licheń. Jan Paweł II podarował różaniec
Beatyfikacja w Licheniu
Papieskie pamiątki w Koninie

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto