Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Blok w Koninie opanowały mrówki faraona. Jeden z mieszkańców wziął sprawy w swoje ręce. „Problem jest w każdej klatce”

Marcin Maliński
Marcin Maliński
- Mrówki są z nami cały czas - powiedział nam Patryk, który od półtora roku walczy z tymi uporczywymi owadami
- Mrówki są z nami cały czas - powiedział nam Patryk, który od półtora roku walczy z tymi uporczywymi owadami Marcin Maliński
- Mrówki są wszędzie – powiedział nam mieszkaniec jednego z bloków na konińskim Zatorzu. Walkę z nimi od dłuższego czasu prowadzą lokatorzy z całego budynku, którym brakuje już pomysłów, jak poradzić sobie z tym zarazem małym, ale i wielkim problemem. Patryk i Alicja – małżeństwo, któremu niedawno urodziła się śliczna córeczka Aniela, postanowili nie odpuszczać i za naszym pośrednictwem chcą nagłośnić całą sprawę. Również spółdzielnia mieszkaniowa jest gotowa podjąć rękawicę w miarę swoich możliwości. Jak pozbyć się mrówek „faraonek” z domu? Ten artykuł nie będzie o tym, ponieważ jak się dowiedzieliśmy – nie pomagają specjaliści, ani domowe sposoby. Na szczęście nadzieja umiera ostatnia, a najwyraźniej jest jeszcze pewien sposób.

Spis treści

Mrówki faraona opanowały blok w Koninie

O interwencję i pomoc w nagłośnieniu sprawy poprosił nas Patryk, który od momentu przeprowadzki do bloku przy ul. Moniuszki 1 zmaga się z plagą mrówek „faraonek”. Od półtora roku te maleńkie owady spędzają sen z powiek jemu oraz jego rodzinie.

- Mrówki są z nami cały czas. W momencie, gdy się wprowadziliśmy było ich mniej, jednak z biegiem czasu problem się powiększył. Może i specjalnie by mi nie przeszkadzały, gdybyśmy nie mieli małej córeczki, ale gdy zaczęły chodzić po jej łóżeczku stwierdziłem, że tego już za wiele

- powiedział Patryk.

Problem mrówek jest nie tylko w mieszkaniu Patryka i jego rodziny, ale u każdego sąsiada w klatce, a być może i w całym bloku.

- Kogo spotkałem z sąsiadów, to się pytałem. Problem jest praktycznie w każdej klatce naszego bloku

ZOBACZ TAKŻE

Nie pomógł specjalista, ani domowe sposoby

Deratyzator już dwukrotnie próbował pozbyć się mrówek w mieszkaniu Patryka i jego rodziny. Po wizycie „pogromcy mrówek” rzeczywiście można było mówić o zauważalnych efektach, lecz nie dłużej niż przez miesiąc.

- Kosztowało to 200 zł. Deratyzator ponownie przyjechał po miesiącu, aby w ramach gwarancji ponownie przeprowadzić deratyzację, lecz mrówki znowu wróciły po około dwóch, czy trzech tygodniach

- mówił Patryk.

Niestrudzone mrówki nie odpuszczają nawet zimą, jednak jak zauważył Patryk, w zeszłym roku było ich o wiele mniej. - Boje się, co będzie latem – dodał.

W mieszkaniu opanowanym przez mrówki Patryk i Alicja próbowali już wszystkiego. Mając od niedawna małą córeczkę, nie mogą pozwolić sobie na ciągłe wizyty deratyzatora, który będzie walczył z owadami za pomocą niebezpiecznych dla zdrowia środków chemicznych. Do walki z „faraonkami” wykorzystali domowe sposoby. Niestety - sól, czosnek, cynamon i soda oczyszczona nie zrobiły na mrówkach większego wrażenia.

ZOBACZ TAKŻE

Spółdzielnia jest gotowa pomóc mieszkańcom

Aby dowiedzieć się, jak wygląda walka z mrówkami ze strony zarządców tamtejszych bloków na osiedlu Zatorze, skontaktowaliśmy się z miejscową spółdzielnią. Jak powiedziała nam Sylwia Pietek, kierownik działu administracji w SM Zatorze, pierwsze sygnały dotyczące plagi mrówek w mieszkaniach bloku przy ul. Moniuszki 1 dotarły do niej niedawno.

- Sprawdzimy, ile osób w mieszkaniach ma mrówki i na częściach wspólnych zlecimy dezynsekcje, natomiast mieszkańcy za działania we własnych mieszkaniach będą musieli sami zapłacić

- powiedziała Sylwia Pietek.

Mówiąc części wspólne pani kierownik miała na myśli klatkę schodową oraz przewody wentylacyjne – wydaje się, że na ten moment to jedyna nadzieja dla mieszkańców. Usługa deratyzacji zostanie wtedy wliczona w koszta danego budynku.

Spółdzielnia ma przygotować dla mieszkańców zestawienie firm, do jakich mogą zwrócić się o pomoc w pozbyciu się mrówek. Wcześniej jednak pracownicy spółdzielni zbiorą podpisy pod wspólną listą, aby dowiedzieć się u kogo zagnieździły się owady.

ZOBACZ TAKŻE

"Faraonki". Skąd pochodzą i jak je rozpoznać?

Mrówki faraona, zwane także „faraonkami”, to wbrew pozorom egzotyczne owady. Do Polski przywędrowały prawdopodobnie z Afryki lub Indonezji. Dlatego tak chętnie zagnieżdżają się w blokach mieszkalnych, gdzie jest ciepło i sucho.

To jedne z najmniejszych mrówek, jakie chodzą po Ziemi. Osiągają maksymalnie 2,5 mm długości. „Faraonki” można poznać także po żółtawym kolorze.

Te owady najczęściej można spotkać w kuchni, ale także wszędzie tam, gdzie łatwo znajdą małe drobinki pokarmu. W przypadku większych kawałków jedzenia, za pomocą feromonów zwołują inne robotnice, które po szlaku docierają do zdobyczy, by wspólnie ją poćwiartować i zabrać do kolonii, gdzie nakarmią swoją królową.

ZOBACZ TAKŻE

- Mrówki są z nami cały czas - powiedział nam Patryk, który od półtora roku walczy z tymi uporczywymi owadami

Blok w Koninie opanowały mrówki faraona. Jeden z mieszkańców...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto