- Wiem, że kilka dni temu odbyło się spotkanie rodziców i pracowników tej szkoły, ale bez mojego udziału ani żadnego pracownika Urzędu Gminy. Mieszkańcy Grabienic zareagowali w sposób emocjonalny, mimo że decyzji o likwidacji którejkolwiek ze szkół nie podjąłem - wyjaśnia Andrzej Grzeszczak, wójt Rzgowa. - Osobiście jestem za pozostawieniem bez zmian takiej sieci placówek, jaką dysponujemy. Choć nie ukrywam, że nasz budżet może nie wytrzymać pewnych narzuconych nam zadań - twierdzi Grzeszczak.
Gmina Kramsk: Szkoły zostaną zamknięte?
W tym celu zostało zorganizowane spotkanie, na które władze gminy zaprosiły Waldemara Prusa z Wielkopolskiego Ośrodka Kształcenia i Studiów Samorządowych w Poznaniu, który miał pokazać mieszkańcom, że gmina jest w ciężkiej sytuacji i bez poświęceń się nie obejdzie.
- Ani ja, ani wójt nie jesteśmy zwolennikami zamykania szkół, bo ich likwidacja to zawsze największy koszt społeczny. Wciąż na barki gminy zrzucane są kolejne zadania, a my musimy poszukać takich rozwiązań, by zaoszczędzić i gmina nie zbankrutowała - mówił do mieszkańców Waldemar Prus. - Sytuacja w Rzgowie nie wygląda najlepiej i z każdym rokiem się pogarsza. Myśl o bankructwie też wcale nie jest odległa. Niektóre gminy w kraju już ogłosiły bankructwo i ich wydatki kontroluje komisarz. Jest to przedstawiciel premiera, który bez względu na protesty ludzi tnie co się da, by wyprowadzić te miejscowości na prostą. Gdyby przyjechał do Rzgowa, natychmiast zlikwidowałby dwie podstawówki i jedno gimnazjum - dodał Prus.
Likwidacja szkół w Kłodawie
Na finansowanie oświaty budżet gminy Rzgów przeznacza 51 procent środków, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej pochłania 21 procent, a reszta pozostaje na inwestycje czy administrację. Najlepszym układem byłoby utrzymanie wydatków na edukację na poziomie 35-45 procent.
- Mieszkańcy często wiele wymagają od władz, ale pracują w Koninie i tam też posyłają swoje dzieci. Razem z nimi odchodzą subwencje - twierdzi Waldemar Prus. - Może warto podwyższyć podatki lokalne. Gmina zyskałaby wtedy nawet 450 tys. zł - zachęcał Prus.
Jednak do rodziców nie trafiają takie argumenty i o szkoły zamierzają walczyć. - Boimy się zamknięcia szkoły, bo uczy się w niej najmniej uczniów, ale docierają tu z najmniejszych miejscowości - mówi Monika Galor, mieszkanka Grabienic. - Walczymy także o to, by przeszły do nas dzieci ze zlikwidowanej szkoły w Rozalinie (gm. Rychwał). Zyskalibyśmy 18 osób. Nie poddamy się bez walki - dodaje.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?