Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki dzielą się opłatkiem z pacjentami

Ola Braciszewska
Dla Doroty Pucharczyk, Magdaleny Kamińskiej, Marzeny Ławniczak i Agnieszki Kałużnej (od lewej) to nie będzie pierwsza Wigilia na Oddziale Intensywnej Opieki
Dla Doroty Pucharczyk, Magdaleny Kamińskiej, Marzeny Ławniczak i Agnieszki Kałużnej (od lewej) to nie będzie pierwsza Wigilia na Oddziale Intensywnej Opieki Fot. Ola Braciszewska
Kiedy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka, one muszą iść do pracy… do swoich pacjentów. - Ktoś musi to robić. Nie zamkniemy na te trzy dni szpitala i nie napiszemy kartki "Przerwa świąteczna". Służba nie drużba - mówią pielęgniarki Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej w konińskim szpitalu.

W domach dyżurujących w Wigilię pielęgniarek, wieczerza rozpoczyna się o godz. 15. Na pierwszy rzut oka jest normalnie. Tradycyjne, postne potrawy, opłatek i prezenty. To tyle. Potem trzeba zostawić najbliższych i szybko biec do pracy. Dyżur zaczyna się o godz. 18, a na oddziale czekają już kończące dyżur pielęgniarki, które chcą zacząć świętować. - Najgorzej jest wyjść z domu. Kiedy dzieci nas żegnają, serce się kraje - mówi Agnieszka Kałużna, która pielęgniarką jest od 17 lat.

Nawet gdy uda się w końcu zostawić rodzinę, dalej wcale nie jest łatwiej. - Jeżdżę do pracy kilkanaście kilometrów i za każdym razem patrzę w okna gdzie świeci się choinka, a ludzie zasiadają wspólnie do stołu. Wtedy łza się w oku kręci - opowiada Dorota Pucharczyk, pielęgniarka z 20-lenim stażem.

Każda z nich pogodziła się już z tym, że czasem dyżur wypada w Wigilię i nic na to nie mogą poradzić. Biorą z domu świąteczne smakołyki i biegną na oddział. Tam, chociaż bez bliskich, starają się wprowadzić świąteczny klimat. Przed świętami ubierają choinkę, która stoi w dyżurce. A przed samą wieczerzą zakładają na stół biały obrus, wkładają pod niego sianko, zapalają świecę, stawiają na szafce gwiazdę betlejemską, włączają kolędy i dzielą się opłatkiem. Chociaż OIOM to najcięższy oddział w szpitalu, na którym większość pacjentów jest nieprzytomna, pielęgniarki nie zapominają również o nich.

- Puszczamy głośno kolędy, tak żeby pacjenci też je słyszeli i mogli poczuć, że idą Święta. Potem idziemy do nich z opłatkiem. Chcą, czy nie to dzielimy się z nimi maleńkim kawałkiem opłatka. To w końcu jest Wigilia - mówi Marzena Ławniczak. - Każda z nas przynosi z domu co ma do jedzenia i kiedy już zrobimy wieczorną toaletę pacjentom, zasiadamy do wspólnego stołu. Na oddziale jesteśmy pół życia i właściwie jesteśmy dla siebie już jak rodzina. Opowiadamy sobie jak wyglądała Wigilia w naszych domach, co dostałyśmy pod choinkę. Później składamy sobie życzenia - dodaje.

Czego życzą sobie pielęgniarki? - Przede wszystkim zdrowia, podwyżki i spokojnego dyżuru - mówi pani Dorota. To ostatnie jest dla nich najważniejsze. Na OIOM-ie granica między życiem a śmiercią jest niezwykle krucha. Nigdy nie wiadomo co może się tu wydarzyć. Zdarza się, że wieczerza wigilijna nie jest wcale spokojna. Kiedy jest przyjęcie nowego pacjenta, albo coś się dzieje w którymś z pokoi na oddziale, rzucają wszystko i biegną do pracy.

- Pamiętamy takie święta, gdzie umierały nam dzieci. Wtedy odechciewa się świętowania i nie można powstrzymać łez - opowiada Magdalena Kamińska, pielęgniarka z 17-letnim stażem.

Dla każdej z kobiet zbliżająca się Wigilia nie jest pierwszą w ich życiu zawodowym. Doskonale pamiętają swoje pierwsze dyżury w ten szczególny wieczór. Wszystkie płakały. - Byłam wtedy dwa miesiące po ślubie i mąż odwiózł mnie do pracy, a potem pojechał do rodziców. Zostałam w szpitalu i wyłam jak kojot. Wtedy pracowałam na oddziale noworodków i za pięć dwunasta w nocy urodziła się śliczna dziewczynka. Mimo rozłąki z rodziną gto była piękna Wigilia - wspomina pani Marzena.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

[email protected]

**

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto