Środa Wielkopolska powiedziała "Stop Wojnie"! Pokojowa manifestacja zgromadziła na Starym Rynku średzian i obywateli Ukrainy

Piątkowy wieczór na średzkim Starym Rynku był zdominowany przez dwa kolory: niebieski i żółty, czyli barwy flagi naszych wschodnich sąsiadów. Manifestanci wśród, których liczną grupę stanowili obywatele Ukrainy mieszkający w Środzie Wielkopolskiej często wznosili okrzyki "Sława Ukrajini!". Na twarzach niektórych z nich można było dostrzec łzy. Nie może to dziwić. To ogromna tragedia narodu ukraińskiego, która trwa już rok. Dlatego tak ważne są wszelkiego rodzaju zbiórki i takie manifestacje jak ta, zorganizowana na średzkim rynku.

Za organizacją całego wydarzenia stała trójka średzian: Aneta Kłopot-Wartecka, Artur Ruszkowski i Paulina Kaczmarek, którzy wraz z innymi społecznikami postanowili zorganizować tę wyjątkową manifestację w rocznicę rosyjskiej napaści na Ukrainę.

Celem naszego dzisiejszego spotkania jest wyrażenie sprzeciwu przeciwko działaniom zbrodniczej Rosji oraz upamiętnienie ofiar tej bandyckiej napaści

- zwrócił się do uczestników Artur Ruszkowski.

Manifestujący odśpiewali hymn Polski i hymn Ukrainy oraz uczcili minutą ciszy wszystkich tych, którzy zginęli bestialsko zamordowani przez rosyjskiego okupanta. Warto podkreślić, że w wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele lokalnych struktur politycznych, którzy w sprawie rosyjskiej inwazji w Ukrainie stoją ramię w ramię i mówią jednym głosem.

Każda wojna jest zła, każda kropla przelanej krwi w tej wojnie jest niepotrzebna. Każda wojna jest porażką demokracji

- podkreślił w swoim wystąpieniu Piotr Mieloch, burmistrz Środy Wielkopolskiej.

Oprócz samorządowców głos zabrali również obywatele Ukrainy, Dimitr Baburkin i Natalia Shynkaruk, którzy w swoich wystąpieniach dziękowali mieszkańcom za okazaną pomoc. Organizatorzy poinformowali również o uruchomieniu na portalu zrzuta.pl zbiórki przeznaczonej na zakup wosku do świec okopowych, które mają zostać przekazane na Ukrainę. Warto dodać, że na piątkowym wydarzeniu pojawiła się skarbonka, którą przygotowała Paulina Kaczmarek, a chętni uczestnicy manifestacji mogli wesprzeć wspomnianą inicjatywę.

Porozmawialiśmy z uczestnikami piątkowej manifestacji. Wśród nich były pochodzące z Ukrainy Irena i Olha. Jak podkreślały młode kobiety przyszły tutaj dla swojej ojczyzny, żeby wyrazić swoją solidarność z rodakami walczącymi za wschodnią granicą.

Chcemy wyrazić wsparcie, być sercem i dodać otuchy naszym przyjaciołom, którzy z nami pracują, którzy stali się dla nas rodziną. Chcielibyśmy być dla nich wsparciem, podporą, dać dobre słowo, przytulić. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, mieszkamy koło siebie. Powinniśmy się zjednoczyć, żeby ta wojna nas do siebie jeszcze zbliżyła, żeby ten koszmar jak najszybciej się skończył

- powiedziała pani Agnieszka, która przyszła na piątkową manifestację razem ze swoim synem.

To, co ostatnio się dzieje wszystkim łamie serce. Dzisiaj oni cierpią, nigdy nie wiadomo czy u nas będzie wszystko dobrze. Chcielibyśmy się wszyscy razem zjednoczyć, nie dać się, iść do przodu i uśmiechać się, żyć dalej pełną garścią

- podsumowała nasza rozmówczyni.