Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Racięcin. Państwo Pawlikowscy dostaną obrączki [ZDJĘCIA]

Beata Pieczyńska - Bielewska
Rodzina z Racięcina dziękuje za pomoc
Rodzina z Racięcina dziękuje za pomoc Fot. Beata Pieczyńska
To się dzieje naprawdę. Ludzie im pomogli i chcą nadal pomagać. Rodzina Pawlikowskich z Racięcina w gminie Wierzbinek – dziękuje, dziękuje i dziękuje…wszystkim. Trudno w to uwierzyć, że tylu ludzi zaangażowało się w pomoc tej trzynastooosbowej rodzinie. Szczególnie gdy docierają do nas informacje ze świata o przemocy, agresji, zazdrości…

Reakcja na artykuły, które ukazały się na naszym portalu była natychmiastowa. Dzwonił prawnik, emerytka, rencista, ktoś z Niemiec, nauczycielka…

Rodzinie wielodzietnej pomogła też inna wielodzietna rodzina. Państwo Ola i Krzysztof wychowali sześcioro dzieci. Wiedzą ile to kosztuje wysiłku, wyrzeczeń, pracy i pieniędzy. Ale im się to udało, to dlaczego miałoby państwu Agacie i Henrykowi się nie udać – rodzicom jedenaściorga dzieci.

Zobacz także: Małżeństwo sprzedało obrączki z biedy [ZDJĘCIA]

Jeszcze przed ukazaniem się pierwszego artykułu, sytuacja materialna Państwa Pawlikowskich zmusiła ich do sprzedania obrączek ślubnych. - Mąż powiedział, że kiedyś kupimy sobie nowe… - powtarzała pani Agata.

- Po przeczytaniu artykułu o sytuacji rodziny Pawlikowskich przyszło mi do głowy, że mogłabym im podarować moje obrączki ślubne. Mąż dawno nie żyje, oboje zresztą ich nie nosiliśmy, bo przestały pasować na nasze palce. Jeżeli państwo Pawlikowscy nie mieliby żadnych przesądów z tym związanych, chętnie bym je podarowała – napisała do nas pani Krystyna z Poznania.

- Nie będą to na pewno nasze ślubne obrączki, ale ich wartość sentymentalna będzie jeszcze większa – mówi pan Henryk. Kiedyś damy je któremuś z dzieci. Powiemy, żeby pamiętało, że nam ludzie pomogli. Mam nadzieję, że dzięki temu co się zdarzyło, nasze dzieci nie będą głuche na wołanie o pomoc innych ludzi - dodaje.

Nie jest im łatwo. Powiem inaczej. Jest trudno. Nawet z tą pomocą. … Różnie mogą sobie ludzie pomyśleć: że dużo dzieci, że dostali tyle, że prosili o pomoc. A co mieli robić? Czy ktoś z nas chciałby znaleźć się na ich miejscu? Co powiedzieć dzieciom, gdy lodówka pusta?

Zobacz także: Rodzina dziękuje za pomoc [ZDJĘCIA]

Rodzina Pawlikowskich już dopływa do brzegu. Była na środku jeziora. Nie utonęła - choć zagrożenie było ogromne. Dopływają tylko dzięki państwa pomocy. Wsparliście rodzinę, daliście jej nadzieję a nawet pracę. Pan Henryk i jego żona z tego cieszą się najbardziej. Zaproponowano mu pracę. Nie na czarno!

Rodzinę wsparła też Fundacja Podaj Dalej im. doktora Piotra Janaszka z Konina. Otrzymali od niej pomoc rzeczową.

- Przyjechaliśmy do tej fundacji a tam nas się pytają: czy się napijemy kawy, czy herbaty ? – mówi zdziwiona pani Agata. Nie dosyć, że zaprosili nas by nam pomóc, to jeszcze nas częstowali… - dodaje.

Tak jest w tej fundacji. Wie jak pomagać i chętnie to czyni. Przede wszystkim traktuje wszystkich tak jak chciałaby by traktowano jej podopiecznych.

Dom państwa Pawlikowskich odwiedził też wójt – Paweł Szczepankiewicz. Był raz i drugi. Przyszedł nie tylko z dobrym słowem - choć i słowo jest bardzo ważne.

- Dziękujemy wszystkim. Bardzo dziękujemy – powtarza pani Agata robiąc herbatę. Gromadka dzieci wiesza jej się na szyi.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto