Zmodernizowany przed kilkoma laty basen został okrzyknięty jednym z miejsc, z których w pełni mogą korzystać niepełnosprawni. Na zewnątrz budynku jest winda, a w środku urządzenie umożliwiające wejście niepełnosprawnego do wody, a nawet kilka specjalnych wózków basenowych. Sęk w tym, że dźwig od 5 lat nie jest uruchamiany, a zainteresowani nie chcą korzystać z wózków z otworem na załatwianie potrzeb fizjologicznych.
– To chore. Osoby z uszkodzonym rdzeniem kręgowym są płynne i nikt nam nie zagwarantuje, że taka osoba nie spadnie z wózka – mówi Zbigniew Wojciechowski. – Inną sprawą jest upokorzenie. Jesteśmy ludźmi, którzy chcą w pełni korzystać z basenu i nie dość, że jest nam już źle z niepełnosprawnością, to jeszcze musimy być dodatkowo upokarzani – dodaje.
Podobne zdanie na temat wózków basenowych ma Izabela Kamińska, która nie wyobraża sobie zamiany własnych dwóch kółek na specjalny wózek.
– Nie mam pewności, że wózek został w jakikolwiek sposób zdezynfekowany przez obsługę basenu. Jeśli nie mogę wjeżdżać własnym wózkiem, to nie pojadę na pływalnię w ogóle – mówi Kamińska.
Innym pomysłem na uniknięcie śladów kół na posadzce, był pomysł zabezpieczenia wózka inwalidzkiego folią spożywczą. To, jak opowiada Wojciechowski, również nie zdało egzaminu, bo namoknięta folia się zwijała.
– W końcu dostaliśmy pokrowce na koła, które zakładamy na wózki. Ale chyba jednak nie o to chodzi – mówi Zbigniew Wojciechowski. – Skoro się głośno otwiera takie obiekty i głośno mówi o tym, że są one przystosowane dla osób niepełnosprawnych, to dlaczego za chwilę proponuje im się rozwiązania z kosmosu? To dyskryminacja! Jeśli robi się coś na pokaz, to lepiej nie robić tego wcale – dodaje Wojciechowski.
Ze specjalnych pokrowców korzystają jednak tylko podopieczni Fundacji „Podaj dalej”, na której zamówienie pokrowce zostały uszyte. – Kosztują około 20 zł i każdy może sobie takie zabezpieczenie przygotować. Ono powinno być ze względu na zachowanie czystości na basenie. Nie można wjeżdżać wózkiem prosto z dworu na pływalnię – tłumaczy Karol Włodarczyk z Fundacji „Podaj dalej” w Koninie. – Zrezygnowaliśmy z wózków basenowych, bo korzystając z nich, osoby niepełnosprawne nie były samodzielne, a nam chodzi o naukę samodzielności – dodaje Włodarczyk.
Zdaniem Jerzego Tylkowskiego, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Koninie, problem został już rozwiązany. – Pomysł z folią spożywczą był nieszczęśliwy. Niektórzy niepełnosprawni nie chcieli korzystać z uniwersalnych wózków basenowych. Nie mogliśmy zgodzić się na wjazd pod natrysk tym wózkiem, którym przyjechali na pływalnię. Teraz mają pokrowce i sprawa jest załatwiona – mówi Tylkowski. – Nie ma dyskryminacji na basenie. Niepełnosprawni są przyjaźnie traktowani przez obsługę pływalni – dodaje.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?