- Gdy dowiedzieliśmy się, że głuchoniemi z Konina nie mają się gdzie podziać od razu zaczęliśmy działać. Spotkaliśmy się z nimi i pierwsze o co nas poprosili to o mszę świętą tłumaczoną na język migowy. Okazało się, że w kościele pw. Najświętszej Marii Panny jest ksiądz, który chętnie poprowadzi taką mszę i udostępni głuchoniemym jedną z salek, by mogli się regularnie spotykać - wyjaśnia Karina Akseńczuk, sekretarz GS Konin.
Pierwsza msza dla niesłyszących już 29 stycznia
Pierwsza msza święta tłumaczona na język migowy zostanie odprawiona 29 stycznia o godz. 15. Na razie takie liturgie będą odbywać się w ostatnią niedzielę każdego miesiąca, a jeśli będzie taka potrzeba, to nawet co niedzielę. Natomiast spotkania dla niesłyszących i ich rodzin w jednej z salek przy kościele NMP w Koninie odbywają się już w każdy piątek od godz. 16 do 18. Specjalne msze oraz możliwość spotkań to niejedyne działanie klubu GS Konin. Dla niesłyszących tworzone są również sekcje sportowe.
- Skupimy się na razie na piłce nożnej, siatkówce, szachach i kręglach - mówi Michał Węglewski, prezes GS Konin. - Mamy póki co 25 członków i wiemy, że na każdym kolejnym spotkaniu będzie ich przybywać. Szukamy trenerów i wolontariuszy, którzy mogliby z nami współpracować.
Głuchoniemi będą mieli też swój klub sportowy
Poza działalnością młodzi ludzie chcący pomagać głuchoniemym zamierzają otworzyć biuro. - Będą mogły tu przyjść osoby niesłyszące, które potrzebują pomocy w załatwieniu m.in. spraw urzędowych - twierdzi Karina Akseńczuk. - Jestem tłumaczem języka migowego, dlatego planujemy zorganizować szereg szkoleń z tego języka zarówno dla urzędników, jak i dla osób indywidualnych. Chcemy dla niesłyszących robić dużo rzeczy i oswoić koninian z tego rodzaju niepełnosprawnością.
Założyciele GS Konin już wkrótce zaczną także współpracę z konińskim Bankiem Żywności. - Wiadomo jak ciężko jest dziś znaleźć pracę, a osobom niesłyszącym jest dwa razy trudniej ją dostać. Dlatego są to często niezbyt zamożne rodziny i wsparcie żywnościowe na pewno będzie dla nich znaczącą pomocą - tłumaczy Michał Węglewski.
Środowisko osób niesłyszących ma tendencję do zamykania się w swoim gronie i trudno jest zdobyć ich zaufanie, ale gdy już się przekonają do człowieka są bardzo życzliwi. - Często rodzice niesłyszący mają słyszące dzieci i chciałabym, żeby zapisywali się do nas wszyscy. Nie zamykamy się w gronie głuchoniemych, bo zależy nam na prawdziwej integracji. Jeśli ktoś ma ochotę zapisać się do naszego klubu, a słyszy i nie zna języka migowego, to nie jest problem - zachęca Akseńczuk.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?