Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z wnukiem Henryka Sienkiewicza o jego wielkim Dziadku, na chwilę przed 105. rocznicą śmierci pisarza

Aleksandra Polewska-Wianecka
Aleksandra Polewska-Wianecka
Czy zauważyliście, że w Koninie nie ma ul. Henryka Sienkiewicza? Ciekawe dlaczego, prawda? Mimo to jednak, Juliusz Sienkiewicz, wnuk tego wielkiego pisarza, zgodził się jakiś czas temu, porozmawiać ze mną, koninianką, o swoim niezwykłym przodku....

Bardzo żałuję, że nie było mi dane poznać mojego Dziada - mówi Juliusz Sienkiewicz

Okolice dnia Wszystkich Świętych to czas w którym wspominamy wielu naszych zmarłych krewnych i zastanawiamy się jacy byli ci z nich, których nie zdążyliśmy poznać. A panu Juliuszowi, niestety nie było dane poznać Dziadka Henryka, o którym mówi nobliwie „Dziad”.

Kiedy przyszedł Pan na świat, pański wielki Dziadek, Henryk Sienkiewicz nie żył już od 16 lat…

Nie doczekał on nawet ślubu moich rodziców. Moja matka opowiadała, że widziała go na własne oczy tylko raz będąc w teatrze. Towarzyszył mu wówczas mój ojciec, a osoba która z kolei towarzyszyła matce pokazała jej ich obu. I powiedziała: tam siedzi Henryk Sienkiewicz i jego syn. Zdaje się, że wymienili tylko grzecznościowe ukłony i na tym się skończyło. Oczywiście bardzo żałuję, że nie dane mi było poznać mojego Dziada.

Nie pamięta Pan swego wielkiego Dziadka, ale zna go Pan zapewne z opowiadań ojca?

[g] 8525189[/g]

Tak. Z tym że on cierpiał na kompleks „wielkiego ojca”. Znał języki obce, był świetnie wykształcony, bardzo inteligentny, ale miał wciąż poczucie, że niczego nie może osiągnąć sam z siebie, bo ilekroć próbował coś w tym kierunku robić, tylekroć otwierały się przed nim drzwi kariery, ale głównie z powodu jego nazwiska. To było dla niego trudne do zaakceptowania, nie chciał w ten sposób budować swojej pozycji. Nie skorzystał z żadnej z możliwości jakie się przed nim nieustannie otwierały. I mam wrażenie, że sława ojca go po prostu przygniotła. Mógł osiągnąć bardzo wiele w życiu, a stał się człowiekiem trochę zgorzkniałym, w pewien sposób przegranym. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że Dziad tego chciał, ale nawet on nie mógł już zatrzymać konsekwencji swojej sławy.

Czym Henryk Sienkiewicz imponował Panu najbardziej?

Tym, że był człowiekiem tak wielkim, tak utalentowanym i że to nie przewróciło mu w głowie. Pozostał zwyczajnym człowiekiem, skromnym w jak najzdrowszym i jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Często pomagał innym materialnie, ale w niezwykle subtelny sposób. Gdy dowiedział się, że ktoś ma problemy finansowe, nie ma za co żyć, wysyłał mu pieniądze, ale zawsze w taki sposób by ów potrzebujący nie dowiedział się, że to od niego. Dziad dbał przede wszystkim o to by nie dotknąć godności tych ludzi, by nie czuli się skrępowani tą pomocą, zobowiązani do jakiegoś rewanżu, dlatego tak ważne było dla niego zachowanie tej dyskrecji.

Jak to jest być wnukiem kogoś, kto odebrał literacką nagrodę Nobla za „Quo vadis”?

Otóż, proszę pani, wcale nie za „Quo vadis”. Wcale nie. Zdaje się, że podręczniki do polskiego rozpowszechniły tę informację i większość Polaków w związku z tym tak myśli. Ale Dziad otrzymał Nobla za całokształt. Ta powieść może przesądziła o tej nagrodzie, ale to nie ona jako taka została nagrodzona.

A skoro już jesteśmy przy „Quo vadis”, zapytam czy lubi Pan tę powieść?

Tak, ale nie jest ona moją ulubioną powieścią. Dziad chciał pokazać w tej książce jak się rodziło chrześcijaństwo w Imperium, a ostatecznie wyszedł mu wspaniały fresk starożytnego Rzymu. Największe wrażenie w tej powieści robi na mnie postać Chilona Chylonidesa. Zwłaszcza scena jego nawrócenia. To wspaniale stworzona osobowość, bardzo głęboka. Podobnie jak Jurand ze Spychowa z „Krzyżaków”. Jego również bardzo lubię, to postać szalenie dramatyczna. A skoro już mówię o bohaterach powieści mojego Dziada, to musze stwierdzić, że najgorzej wychodziło mu tworzenie bohaterek. Kobiety w jego powieściach to postacie papierowe, zupełnie bez charakteru. Graja rolę piękności, dam serca, ale to wszystko.

A Baśka z „Wołodyjowskiego”? Albo Oleńka z „Potopu”?

Baśka owszem, to nie jest zbyt papierowa kobieta, czy nawet Jagienka prawda? Taka z krwi i kości. Natomiast jeśli chodzi o Oleńkę, to zgadzam się z Panią. Oleńka w powieści to bardzo odważna i mężna kobieta. Ale niestety większość zna jej osobowość głównie z filmu. Oleńka dla milionów Polaków ma twarz Małgorzaty Braunek. A Oleńka z książki nie ma wiele wspólnego z kreacja stworzoną przez panią Braunek. Filmowa Oleńka jest przestraszona. Powieściowa odważna. Mężna.

Rozumiem, że widział Pan wszystkie ekranizacje powieści Henryka Sienkiewicza?

Najbardziej podobali mi się „Krzyżacy”. Natomiast najmniej „Ogniem i mieczem”. To co zrobiono z powieścią w tej ekranizacji można tylko porównać do wrzucenia kapusty do sieczkarni. Nie podobał mi się również dobór obsady. Za to ubawiły mnie niesamowicie reklamy dla których inspiracją stały się powieści mojego Dziada. Słynne „ojciec prać” w reklamie proszku chociażby. Myślę, że nie ma nic złego w wykorzystywaniu wielkich powieści dla celów reklamowych, ale pod warunkiem, że pomysł i realizacja takiej reklamy ma odpowiedni poziom.

Dziękuję za rozmowę.

Gwoli wyjaśnienia: Syn Henryka Sienkiewicza, Henryk Józef, z wykształcenia był architektem. Miał czworo dzieci, w tym Juliusza (ur. 1932). Synem Juliusza, wnukiem Henryka Józefa, a prawnukiem Henryka jest były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Syn Bartłomieja Jan Sienkiewicz, jako 17-latek zadebiutował książką dla dzieci pt. "Owadzie opowieści". Juliusz Sienkiewicz natomiast, dziś ma 89 lat, jest autorem wielu publikacji o Henryku Sienkiewiczu, etnografem oraz emerytowanym dyrektorem Muzeum Okręgowego w Koszalinie.

Z wnukiem Henryka Sienkiewicza o jego wielkim Dziadku, na ch...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto