Przerwany pogrzeb w Koninie: Kobieta zmarła śmiercią naturalną

Do dramatycznych wydarzeń doszło pod koniec marca. Tuż przed ceremonią pogrzebową która miała się odbyć w kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny przy ul. Przemysłowej w Koninie, do świątyni weszli nagle mundurowi. Pogrzeb niespodziewanie został przerwany.

Ku zaskoczeniu żałobników, trumna z ciałem 60-latki w asyście konińskiej policji została wyprowadzona z kościoła. Okazało się, że niecodzienne zachowanie funkcjonariuszy wiązało się z zawiadomieniem jakie w prokuraturze złożyła córka zmarłej.

Młoda kobieta poinformowała bowiem śledczych o swoich podejrzeniach dotyczących śmierci jej matki. Stwierdziła, że widoczne na ciele 60-latki obrażenia mogły mieć drastyczne podłoże. Córka zmarłej podejrzewała, że w zgon jej matki zamieszane były osoby trzecie. Tego konińska prokuratura nie mogła zbagatelizować i nie zbadać.

Na wniosek śledczych w ostatniej chwili wstrzymano pogrzeb, a ciało koninianki zabezpieczono do sekcji zwłok. Oględzin ciała dokonał biegły sądowy. On też po sekcji wydał opinię. Ta, wskazuje jednoznacznie że 60-latka nie została zamordowana. Z opinii wynika, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych. - Bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa, która rozwinęła się z powodu zapalenia płuc - mówi Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.

Prokurator Kasprzak podkreśla, że biegły który dokonał oględzin zwłok podkreślił że rany na ciele 60-latki nie powstały tuż przed śmiercią. - Biegły stwierdził na ciele zmarłej gojące się sińce, otarcia naskórka w okolicy twarzy, tułowia i kończyn. Rany zewnętrzne powstały wcześniej i nie miały związku ze zgonem, dlatego umarzamy śledztwo - informuje Marek Kasprzak.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

**