Pielęgniarki, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci i pracownicy niemedyczni walczą o podwyżki wynagrodzeń. Początkowo domagali się 600 zł. Teraz, ich żądania się zmniejszyły. Są skłonni do rozłożenia podwyżki nawet na kilka lat. Chcą tylko gwarancji, że mogą się spodziewać wyższych wynagrodzeń.
Strajk w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie trwa już od czterech tygodni. Od 16 dni trwa tam strajk głodowy. Obecnie głoduje 30 osób.
Dzisiejsze rozmowy z urzędującym od kilku dni dyrektorem nie wniosły niczego nowego. - Nie było żadnych negocjacji płacowych – mówi Kamińska. - Ludzie będą załamani. Oczekiwali zupełnie innych informacji i boję się tego co zacznie się dziać przy naciąganiu tak napiętej już struny. Myślę o nastrojach, emocjach i o czasie. Tak długiej akcji w kraju nikt nie zna.
Zobacz także: Strajk w konińskim szpitalu
Mariusz Moczyński z NSZZ „Solidarność” twierdzi, że jedynym novum jakie komitet wyniósł ze spotkania z Grzegorzem Wroną jest przedstawiona im sytuacja finansowa szpitala. A ta jest zdaniem Leszka Czajora, rzecznika szpitala, bardzo trudna. - Strata w ubiegłym roku wyniosła ok. 20 mln zł. Poprawa tej sytuacji wymaga racjonalizacji wydatków w każdym elemencie działań szpitala. Jest to niezbędne do funkcjonowania placówki w przyszłości – powiedział Czajor.
Dyrektor Grzegorz Wrona nie chciał zdradzić z czym wrócił z Ministerstwa Zdrowia i ze spotkania z szefem NFZ w Warszawie. Jutro, szef konińskiej lecznicy ma rozmawiać z prezesem NFZ w Poznaniu. Kolejne rozmowy ze związkowcami zaplanowano na poniedziałek.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?