Po wysokiej wygranej Startu w Strzałkowie konińscy kibice mieli nadzieję, że we własnej hali podopieczni Marka Salzmana również sięgną po zwycięstwo. Rywal okazał się jednak zbyt trudny, choć remis był niejako wynikiem na własne życzenie.
Pierwsi bramki zaczęli jednak zdobywać goście, którzy zaskoczyli miejscowych swą szybką grą i rzutami z dystansu. Nim Start poukładał własną grę i wyrównał stan meczu, minęło ponad dziesięć minut spotkania. Od tego momentu gra zaczęła wyglądać nieco lepiej. Koninianie wypracowali kilkubramkową przewagę, ale potem znów okazali się nieskuteczni w ataku. W efekcie przewaga została roztrwoniona i Start schodził na przerwę prowadząc zaledwie jedną bramką.
A gdy po wznowieniu gry Lider wyrównał po rzucie karnym, gra rozpoczęła się właściwie na nowo. Kilkanaście minut trwała gra punkt za punkt aż w końcu Startowi znów udało się odskoczyć. I gdy wydawało się, że los meczu jest przesądzony, znów dała o sobie znać nieskuteczność. Rywale wykorzystali to bezlitośnie i znów doprowadzili do remisu. Nerwowo było już do samego końca, jeszcze w ostatnich sekundach była szansa na zwycięstwo, ale skończyło się na remisie.
Swój pierwszy oficjalny mecz rozegrały też dziewczęta Startu. Na początek zmierzyły się z Sokołem Kleczew, który także od niedawna trenuje żeńską drużynę. Mecz w Koninie podzielono na trzy tercje po 20 min. W każdej odsłonie miejscowe były lepsze od rywalek i w efekcie przewaga Startu urosła do dziesięciu bramek. Teraz przed dziewczętami trudniejsze mecze z drużynami na co dzień występującymi w rozgrywkach ligowych.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?