- Mecz był brzydki, a my rozegraliśmy najsłabsze spotkanie w sezonie. Dlatego cieszą kolejne punkty. To, że graliśmy słabo nie zmienia też faktu, że wynik jest zasłużony. Optyczną przewagę mieli wprawdzie rywale, którzy częściej znajdowali się w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało - relacjonowali działacze z Kleczewa.
Pierwsi bramkę w tym meczu uzyskali goście z Dopiewa, choć na listę strzelców wpisał się ... zawodnik Sokoła. Mikołaj Pingot zdobywający sporo goli dla swego zespołu, tym razem interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Kleczewianie jeszcze przed przerwą z nawiązką odrobili jednak straty, a w 50. minucie ustalili końcowy rezultat na 3:1 na swoją korzyść.
Dwie pierwsze bramki dla gospodarzy strzelił Damian Augustyniak wykorzystując rzuty karne, autorem trzeciej był natomiast bardzo aktywny w tym spotkaniu Marcin Jankowiak, który posłał do siatki piłkę odbitą przez bramkarza po strzale Jacka Kopaniarza. Pierwszy karny podyktowany został za faul na Jankowiaku, drugi - za faul na Kopaniarzu. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bo dwie żółte kartki za dyskusje z arbitrem, a w konsekwencji czerwony kartonik zobaczył Maciej Brauza. Czerwoną kartkę ujrzał również siedzący na ławce GKS prezes klubu z Dopiewa.
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?