Malbork. Wybory do Europarlamentu 2014 [ZDJĘCIA]. Mieszkańcy krążyli między lokalami

Janusz Lewandowski, kandydat Platformy Obywatelskiej, otrzymał największe poparcie w powiecie malborskim. Na obecnego komisarza europejskiego ds. programowania finansowego zagłosowało 1810 mieszkańców powiatu. Drugi wynik uzyskała Anna Fotyga, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości - 1324 głosy. Trzeci wynik należy do Jarosława Wałęsy z PO - 1039 głosów.

Do Parlamentu Europejskiego z Pomorza kandydowały także dwie mieszkanki Malborka. Małgorzata Ostrowska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej otrzymała 723 głosy w powiecie malborskim. Na Jolantę Leszczyńską z Platformy Obywatelskiej zagłosowało 565 mieszkańców powiatu.
Dane Polskiej Komisji Wyborczej z godz. 4.30.

W powiecie malborskim wiele osób zdecydowało się pójść na wybory wieczorową porą; mimo wszystko, frekwencja była bardzo słaba. W skali powiatu tylko 9777 osób na 50 472 zdecydowało się zagłosować. Frekwencja wyniosła ostatecznie 19,37 proc.

W skali powiatu o sukcesie może mówić KW Platforma Obywatelska, który zdobył 43,34 proc. głosów (4087 głosów), zdecydowanie wyprzedzając PiS (21,94 proc. - 2067 głosów) i SLD (14,26 proc. - 1343). Czwarty wynik uzyskała Nowa Prawica (6,11 proc. - 576). Sporo do myślenia ma PSL, które zdobyło zaledwie 3,36 proc. (317 głosów).

W samym Malborku frekwencja wyniosła 22,31 proc. (głosowało 6917 na 31 005 uprawnionych). Spośród 24 obwodów wyborczych (21 otwartych i 3 zamkniętych) najwięcej osób pojawiło się w lokalu działającym w siedzibie Malborskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Orzeszkowej; tutaj głos oddało 506 wyborców (frekwencja prawie 30 proc.).

Jednak najwyższą frekwencję w mieście odnotowano w Zakładzie Karnym w Malborku - 30,3 proc. Głosowało 60 osób na 198 uprawnionych. Najwięcej krzyżyków postawiono obok nazwisk kandydatów PO - 20. Prawo i Sprawiedliwość w ZK nie otrzymało ani jednego głosu.

3 osoby (7,89 proc.) zagłosowały w obwodzie zamkniętym w szpitalu - tu zanotowano najniższą frekwencję.

W Malborku PO otrzymała 45,82 proc. głosów, PiS - 21,35 proc., SLD - 14,71 proc., Nowa Prawica - 6,18.
Piąty wynik (3,27 proc. - 219 głosów) uzyskało ugrupowanie malborskiego europosła Tadeusza Cymańskiego, czyli Solidarna Polska. Powyżej 2 proc. głosów dostały też Europa Plus Twój Ruch (2,3 proc.) i Polska Razem Jarosława Gowina (2,24 proc.).

O ile w Malborku frekwencja była najwyższa, jeśli chodzi o samorządy powiatu malborskiego, to na przeciwległym krańcu jest gmina Nowy Staw. Na wybory poszło 791 mieszkańców na 6018 uprawnionych. Frekwencja - 13,14.

Są to dane podane przez PKW 26 maja na godz. 4.30.

PKW podała frekwencję na godz. 17.30. Co naturalne, wzrosła, ale nadal jest niska. W powiecie malborskim wyniosła 14,3 procenta (głosowały 7174 osoby).

Najlepsza frekwencja była w Malborku - 16,48 proc. (głosowało 5056 osób), a najgorsza w gminie Nowy Staw - 9,46 proc. (569). W pozostałych samorządach powiatu malborskiego o godz. 17.30 odnotowano następującą frekwencję wyborczą: gm. Lichnowy - 10,01 proc. (głos oddało 360 osób), gm. Malbork - 10,46 proc. (371), gm. Miłoradz - 11,73 proc. (318), gm. Stare Pole - 13,8 proc. (500).

Głosowanie potrwa do godz. 21. Chwilę później zostaną otwarte urny wyborcze i rozpocznie się liczenie głosów. Komisje obwodowe wywieszą wyniki nie wcześniej niż o godz. 23.

PKW opublikowała na swojej stronie dane na temat frekwencji wyborczej na godz. 12. W powiecie malborskim uprawnionych do głosowania jest 50 471 osób. Do południa wydano ogółem 2969 kart, frekwencja wyniosła 5,88 proc.

Do godz. 12 najwięcej wyborców oddało głos w Malborku: 2058 na 30 679 uprawnionych - frekwencja wyniosła 6,71 proc. Trochę niższa była w gm. Stare Pole (głosowało 228 na 3622 uprawnionych) - 6,29 proc. Najniższą zanotowano w gm. wiejskiej Malbork (129 na 3548) - 3,64 proc.

Frekwencja w pozostałych samorządach powiatu malborskiego: Lichnowy - 5,26 proc. (189 na 3595), gm. Miłoradz - 3,73 proc. (101 na 2710), gm. Nowy Staw - 4,39 proc. (264 na 6015).

Mieszkańcy Malborka do eurowyborów musieli się przygotować, czyli zaznajomić z nowymi granicami obwodów do głosowania. Kilka siedzib zostało bowiem zlikwidowanych, pojawiło się kilka nowych, wiele ulic znalazło się w innych obwodach niż do tej pory, co oznacza, że trzeba głosować w innym lokalu wyborczym niż w poprzednich latach.

Od rana trwają więc "pielgrzymki" między lokalami, m.in. dlatego że wyborcy "na pamięć" wybierają się do punktów głosowania, w których zwykle oddawali głos. Chociaż zetknęliśmy się też z opiniami, że było za mało informacji na temat nowych granic obwodów. Potrzebne wiadomości można znaleźć m.in. w internetowym BIP Urzędu Miasta. Obwieszczenia pojawiały się także na słupach, jednak często były zaklejane innymi ogłoszeniami.

Do południa frekwencja wyborcza była słaba. Przedstawiciele malborskich komisji przeważnie wyjaśniają, że nie mogą udzielać informacji na temat liczby wyborców, ale skoro w skali kraju w południe odnotowano nieco ponad 7 procent, to trudno się spodziewać, by w Malborku było więcej. Jest jednak jeszcze sporo czasu, by odwiedzić lokal wyborczy. Przypomnijmy, że pięć lat temu w mieście frekwencja ostatecznie wyniosła prawie 24 proc., a w całym powiecie malborskim - 20,5 proc.

Do południa karty do głosowania wydawano falami. Tradycyjnie niemal można było regulować zegarki według godzin kończących się mszy świętych.

W jakim wieku są wyborcy? Na przykład z przedpołudniowych obserwacji przewodniczącego obwodowej komisji w Przedszkolu nr 10 wynika, że w tym lokalu 2/3 stanowili ludzie starsi, a mało było młodych. Między innymi tutaj widać było błądzących wyborców, którzy kierowani byli do siedziby utworzonej w pobliskim Zespole Szkół Katolickich.

Warto wiedzieć (i już na dobre oswoić się ze zmianami), że nowe granice obwodów głosowania zostały utworzone uchwałą Rady Miasta w związku z nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Miasto zostało podzielone na 21 okręgów jednomandatowych. W tych samym miejscach mieszkańcy będą jesienią wybierali radnych i burmistrza.

Do godz. 14 głosowanie przebiegało spokojnie. Przynajmniej malborska policja - jak wyjaśnia jej rzeczniczka prasowa, sierż sztab. Katarzyna Marczyk - nie odnotowała żadnych zgłoszeń o łamaniu trwającej ciszy wyborczej.