Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Wasicki debiutuje płytą "Chwyć mnie za rękę"

Marcin Kostaszuk
Pochodzący z Konina gitarzysta i wokalista nagrał najlepszy dotąd poetycki album roku
Pochodzący z Konina gitarzysta i wokalista nagrał najlepszy dotąd poetycki album roku Fot. Archiwum artysty
Do rozplątania przedziwnego, polskiego mezaliansu poezji śpiewanej z krainą łagodności potrzeba było szczerego faceta z mocnym głosem i wielkim sercem. Takiego jak koninianin Kamil Wasicki, który debiutuje właśnie płytą "Chwyć mnie za rękę".

32-letni wokalista, gitarzysta i kompozytor studiował razem z Piotrem Roguckim, który przez ostatnią dekadę osiągnął status gwiazdy poetyckiego rocka, śpiewając w zespole Coma. Co przez ten czas robił Wasicki? "U mnie wojna o życie, (...) melanż proszków na serce i niedomkniętych wierszy" - śpiewa w "Liście do poety" i jest to boleśnie autobiograficzne wyznanie dwukrotnego zawałowca.

Zabrzmi to być może okrutnie, ale dramatyczne doświadczenia - w tym wypadku zdrowotne - są dla konińskiego poety czynnikiem mobilizującym i wznoszącym go na wyższy poziom. Gdy Wasicki śpiewa "Tylko mnie nie dziel na wczoraj, na dzisiaj, na potem" ("Tylko tyle") to nie ma w tym taniej stylizacji na męczennika, jest za to głębia i dreszcz na plecach każdego, kto słucha szorstkiego, podszytego jakąś desperacką nonszalancją głosu. Wasicki jest przy tym świadomy, że jego biografia będzie kluczem do kontekstu piosenek, dlatego pyta: "Co mam napisać żebyś nie pomyślał, że na pół żyję gwizdka, że mam czasami ochotę to życie dopalić do filtra?". Niepotrzebnej litości mu na pewno nie trzeba.

Tak mocnej poezji nie udźwignęłaby samodzielnie nawet gitara z grubymi na palce stalowymi strunami. Towarzyszący Wasickiemu czteroosobowy zespół tworzy mu klimat bluesowej mordowni w zaułku wielkiego miasta, chyba że akurat dołącza świetna sekcja dęta, jak w "Między Bogiem a moim domem". Muzycznie najmocniejsza jest jednak ascetyczna "Modlitwa poety", w której główną rolę gra chrapliwy głos, którym poeta wyznaje swą wiarę. Na drugim miejscu postawiłbym "Czasem tak bywa" - dowód na to, że i zgrabne melodie nie są autorowi obce.

Pozostałych siedem utworów trzyma na tyle wysoki poziom, że Raz Dwa Trzy mogliby się czuć zagrożeni, gdyby Adam Nowak był człowiekiem zazdrosnym. Nie jest, zatem całkiem możliwe staje się pożenienie obu wykonawców na jednej scenie - ależ by to był koncert! Jedyny wyraźny kiks, jaki przydarzył się Kamilowi Wasickiemu na jego debiucie, to słabo zamaskowane aranżacją podobieństwo utworów "Między Bogiem a moim domem" i "Tylko tyle". Na tak krótkim albumie (42 minuty) tak jawna powtórka jest łatwo zauważalna.

Kto oczekuje od muzyki łatwego rozweselacza lub chilloutowego leku na bezsenność, niech sobie płytę Wasickiego daruje. Jego śpiewaną poezją może się poranić, bo trzydziestoletni mężczyzna z niepewną przyszłością zmusza słuchacza do głębokiej refleksji. Dawno nie słuchałem tak przejmującego wezwania.

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Wasicki debiutuje płytą "Chwyć mnie za rękę" - Konin Nasze Miasto

Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto