Gdy w piątek doszło do interwencji na podwórku rozegrały się dantejskie sceny. Mężczyźni po raz kolejny nie chcieli wydać konia na leczenie. - Prędzej sobie gardło poderżnę, niż go oddam - krzyczał jeden z mężczyzn.
Ostatnią próbę przejęcia zwierzęcia członkowie OTOZ Animals podjęli w środę. Wtedy nie udało się odjechać z koniem, bo zabrakło decyzji wójta. W piątek dokument był i można było kulejące zwierzę zabrać bez jakiejkolwiek dyskusji. Mimo to zarówno wójt Kramska jak i przedstawiciele OTOZ próbowali jeszcze negocjować z właścicielami. - Chcemy załatwić tę sprawę po ludzku - mówi Józef Drop, wójt Kramska.
Zobacz także: Ksawerów: Próbują odebrać konia właścicielom [WIDEO, ZDJĘCIA]
Proponował on braciom pomoc w codziennym dowożeniu siana i trawy dla pozostałych zwierząt w gospodarstwie. Tym bowiem zajmował się chory koń. Niestety żadne argumenty do mężczyzn nie trafiały. Ostatecznie, interweniować musiała policja. Dopiero po obezwładnieniu braci, konia zabrano. Teraz trafi na trzymiesięczne leczenie. - On już będzie kulał do końca życia, ale nie będzie tak cierpiał jak do tej pory - mówi Joanna Żabierek z OTOZ Animals.
Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?