Strajk w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie trwał ponad pięć tygodni. Od ponad trzech tygodni prowadzona była głodówka. W poniedziałek, głodowało już ponad 50 osób. - Jest ciężko, ale się nie poddamy - mówili głodujący.
Pielęgniarki i położne, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci oraz pracownicy niemedyczni byli w sporze zbiorowym z dyrekcją lecznicy od maja ubiegłego roku. W grudniu rozpoczęli akcję protestacyjną, podczas której oflagowali oba budynki szpitala, a pielęgniarki pracowały w czarnych koszulkach. Personel, czyli blisko 1200 osób walczył o 600 zł podwyżki płac.
Zobacz także: Poseł Hofman w szpitalu [WIDEO, ZDJĘCIA]
Pracownicy lecznicy po kolejnym nieudanych rozmowach z dyrekcją rozpoczęli strajk. Najpierw odeszli od łóżek pacjentów na dwie, potem na osiem, dwanaście i 24 godziny. W końcu rozpoczęto strajk ciągły, okupację szpitala i głodówkę. Szefowie lecznicy jak mantrę powtarzali, że szpitala nie stać na podwyżki. Sytuacja finansowa jest bowiem dramatyczna. Zadłużenie sięga już 30 mln zł.
W poniedziałek jednak nastąpił przełom. Po dziesięciu godzinach rozmów, w których po raz pierwszy w Koninie uczestniczył marszałek Marek Woźniak, pojawiło się światło w tunelu. Chociaż początkowo, komitet strajkujący twierdził, że propozycja dyrekcji jest niezmienna, marszałek opuszczał salę obrad z uśmiechem. - Jestem optymistą i wierzę, że uda nam się porozumieć - mówił Marek Woźniak.
Zobacz także: Personel szpitala wyszedł na ulice [WIDEO, ZDJĘCIA]
Po blisko dziesięciu przerwach w obradach, w końcu się udało. Strony dopracowały warunki porozumienia i szefowie czterech związków zawodowych działających w szpitalu podpisali dokument. - Jesteśmy zadowoleni, że możemy wrócić do normalnego życia, do domu i do pracy. Udało nam się wypracować porozumienie, które nie jest spełnieniem naszych żądań, ale to dobry początek naszej współpracy na rzecz pracowników naszego szpitala - mówi Marzenna Kamińska, szefowa ZZ Pielęgniarek i Położnych.
Zgodnie z dokumentem, strajkujący personel otrzyma 200 zł podwyżki do pensji zasadniczej, a w grudniu świąteczną premię w wysokości 400 zł. To zdaniem dyrektora Grzegorza Wrony będzie wymagało ogromnych oszczędności. - Strona związkowa postawiła wysokie wymagania. Ten kompromis poprawi sytuację pacjentów, ale przed nami pot i łzy - mówi Wrona. - Cieszę się mimo wszystko, że praca szpitala będzie od teraz przebiegała już normalnie.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?