Do 12 lat więzienia grozi Janowi Ś. z Synogaci (gm. Wierzbinek), który pobił w lipcu byłego męża swojej konkubiny. Daniel P. zmarł zanim dotarła karetka.
Awantura, jaka wybuchła 30 lipca tego roku w Synogaci i zakończyła się tragedią, nie była pierwszą, do jakiej doszło w obejściu rodziny P. Wcześniej między innymi z tego powodu doszło do rozwodu Daniela i Bożeny P. Mężczyzna początkowo mieszkał w stodole u byłej żony. Jego miejsce przy boku kobiety zajął Jan Ś. Kiedy stodołę rozebrano, P. wyniósł się do mieszkającej nieopodal siostry. Ale i tak w gospodarstwie P. często dochodziło do awantur z udziałem eksmęża.
Feralnego dnia 43-letni Daniel P. pomagał sąsiadom w pracach polowych. Po fajrancie wypił alkohol. Pech chciał, że konkubent jego byłej żony, a więc Jan Ś., również tego wieczoru nie wylewał za kołnierz. Jak się później okazało, obaj panowie mieli mniej więcej równo w czubie (ponad 2 promile). Daniela P. znowu poniosło pod dom eksmałżonki. Pijany mężczyzna zaczął obrzucać ją i jej konkubenta wyzwiskami. Tego Janowi Ś. było za wiele. Złapał intruza za klapy, wypchnął z domu i walił pięścią gdzie popadnie, później także kopał. Kobieta nie zdołała ich rozdzielić. Bijatykę widział z niewielkiej odległości szwagier P. Gdy dobiegł na miejsce i zobaczył nieprzytomnego Daniela P., kazał wezwać pogotowie. Kilka razy zdzielił też Jana Ś, ale mężczyzna uciekł.
Na ratunek było jednak za późno. Lekarz stwierdził, że Daniel P. nie żyje. Jak wykazała sekcja zwłok, bezpośrednią przyczyną zgonu był masywny krwotok wewnętrzny oraz zachłyśnięcie się krwią. Mężczyzna miał także połamane żebra i inne obrażenia.
Jan Ś. nie przyznał się do śmiertelnego pobicia konkurenta. Twierdził, że owszem trochę się poszarpali, ale potem każdy poszedł z swoją stronę, a zgon dopiero po godzinie – jego zdaniem – zauważyli siostra i szwagier denata.
Prokurator nie dał wiary jego tłumaczeniom. Oskarżył go o spowodowanie u Daniela P. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem był zgon. Akt oskarżenia w tej sprawie prokurator rejonowy w Kole skierował kilka dni temu do sądu w Koninie. Janowi Ś. grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?