- Wszystko z powodu przestarzałego sprzętu. Na wyposażeniu mamy 18-letniego żuka, którym strach wyjechać w tak podmokły teren - wyjaśnia Andrzej Bartczak, naczelnik OSP Kawnice.- Znam tamte tereny jak własną kieszeń, ale żeby nieść pomoc mieszkańcom w takich warunkach jak powódź trzeba dysponować sprzętem. Nie mamy nawet łodzi - żali się strażak.
Druhowie nie oczekują nowiutkiego wozu bojowego, ale pomocy finansowej potrzebnej na zakup czegoś używanego. - Nam nie jest potrzebny ciężki wóz, bo nie przejedzie. Potrzeba niewielkiego samochodu, ale z napędem na cztery koła. Takie samochody strażackie też się produkuje, a my szukamy czegoś używanego - tłumaczy Bartczak.
Strażacy z jednostki OSP Kawnice uważają, że problem jest poważny i po pomoc chcieli udać się do starostwa powiatowego. Jednak magistrat, mimo iż problem rozumie nie może niczemu zaradzić. - W miarę możliwości zawsze staramy się wspierać jednostki OSP. Skupiamy się jednak na pomocy w kwestiach renowacji remiz - wyjaśnia Marta Bagrowska, rzecznik starostwa powiatowego. - Brak pomocy nie wynika ze złej woli, ale z braku zapisów w prawie. Radzimy napisać wniosek o dofinansowanie do władz gminy.
Tadeusz Nowicki, burmistrz Goliny sprawę zna, ale budżet nie przewiduje pieniędzy na taki wydatek. - Faktycznie potrzeby są wielkie i samochody będziemy wymieniać, ale jeszcze nie w tym roku - twierdzi burmistrz Goliny.
Podczas ostatniej powodzi pan Bartczak jeździł do Kolna pomagać w akcji własnym samochodem. Strażacy uzbierali 7 tys. zł. Jednak używany samochód, który sprawdzi się w akcji kosztuje 50 tys. zł.
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?