Spis treści
Czarna chmura dymu nad Koninem
Mieszkańcy Konina spoglądając w stronę Marantowa zobaczą ogromną chmurę dymu. Ogień pojawił się po 4.00 nad ranem. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru.
Na ten moment już około 50 zastępów straży pożarnej z powiatu konińskiego i okolic próbuje opanować sytuację.
Wjazd na ul. Marantowską z jednej i drugiej strony na czas trwania akcji został zablokowany. W pożarze nie było osób poszkodowanych.

9.00 - AKTUALIZACJA - sytuacja wciąż nie jest opanowana
Minęło już 5 godzin od momentu, gdy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze. Jak przekazał nam Sebastian Andrzejewski, oficer prasowy KM PSP w Koninie.
- Sytuacja wciąż nie jest opanowana. Kłęby dymu widać z kilkunastu kilometrów. Okoliczności powstania pożaru jeszcze nie są znane
- powiedział Sebastian Andrzejewski.
Strażacy pobierają wodę do gaszenia z oddalonego o ponad dwa kilometry Kanału Warta-Gopło. Przez większą część ulicy Rudzickiej pociągnięto strażackie węże, które połączono w jeden.
Na miejscu pracują także policjanci, którzy pomagają w zabezpieczeniu terenu i odcięciu ulicy Marantowskiej oraz Zespół Zarządzania Kryzysowego, który pomoże wesprzeć akcje obserwacją z powietrza za pomocą drona.
Składowisko było nielegalne
Miasto Konin opublikowało na Facebooku zdjęcia z pożaru oraz zaapelowało o nie otwieranie okien przez mieszkańców m.in. osiedla Zatorze i tych zamieszkałych niedaleko składowiska. W swoim poście zamieścili również oświadczenie, w którym wyjaśniają, że składowisko było nielegalne, a przeciwko spółce za nie odpiwedzialnej toczy się postępowanie w sądzie.
- Wyjaśnijmy, że przeciwko spółce składującej odpady toczy się postępowanie karne w Sądzie Rejonowym w Koninie. Wcześniej Miasto wycofało zezwolenie na zbieranie odpadów, wzywało do likwidacji składowiska, nałożyło też grzywnę na zarządcę, ale okazała się ona nieściągalna. Regularnie - również z pomocą drona - kontrolowaliśmy składowisko. Nie przybywało tam odpadów. Miasto nie ma takiego prawa, by wejść na prywatną działkę i usunąć odpady, może to zrobić właściciel, z którym właśnie toczymy bój sądowy. Koszt takiej operacji szacowany jest na kilkadziesiąt milionów złotych
- czytamy w poście Konin. Tu płynie energia.
Prezes MZGOK z oświadczeniem. "To nie nasze składowisko"
Henryk Drzewiecki, prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Koninie, od rana dostaje zapytania odnośnie pożaru w Marantowie od przedstawicieli z branży
z całego kraju. Gdy spotkaliśmy go na obchodach Dnia Ziemi, które w tym roku odbywają się pod chmurą dymu z opon, na łamach naszego portalu postanowił wydać oświadczenie.
- Chciałbym wszystkich państwa poinformować, że ten pożar nie powstał w Miejskim Zakładzie Odpadami Komunalnymi na ul. Sulańskiej, ponieważ my takiego składowiska nie posiadamy
powiedział Henryk Drzewiecki.

MZGOK znajduje się przy ul. Sulańskiej 13 i jest oddalony o około 4 kilometry od składu opon, gdzie wciąż jeszcze trwa pożar.
Wielki pożar składowiska opon w Koninie. Z ogniem walczy 50 ...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?