Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki bałagan po pożarze składowiska opon w Koninie. Usunięcie odpadów może kosztować około 30 mln zł

OPRAC.:
Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Dogaszenie ognia zajęło strażakom ponad dobę.
Dogaszenie ognia zajęło strażakom ponad dobę. Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Koninie
Z pożarem składowiska w Koninie walczyło w sobotę, 22 kwietnia 200 strażaków. W sprawie zatrzymano 27-latka, któremu zarzucono podpalenie. Problem nielegalnego składowiska jednak pozostał. Magistrat szacuje, że może znajdować się tam nawet do 100 tys. ton śmieci, a koszt ich usunięcia to ok. 30 mln zł.

Wielki pożar składowiska opon wybuchł 22 kwietnia, około 4.00 nad ranem i trwał kolejne kilkanaście godzin. W akcji gaszenia udział wzięło około 200 strażaków z 50 zastępów. Nad Koninem pojawiła się wielka, czarna chmura dymu.

Do podpalenia przyznał się 27-letni mieszkaniec Konina, który został zatrzymany jeszcze w dniu pożaru. W poniedziałek usłyszał zarzuty, a także zdecydowano o umieszczeniu go w 3-miesięcznym areszcie tymczasowym.

Mimo zakończonej akcji strażaków, a także dotychczasowych ustaleń śledczych w tej sprawie, problem nielegalnego składowiska przy ul. Marantowskiej w Koninie nadal pozostaje nierozwiązany.

Czytaj też: Pożar składowiska opon na nagraniu z drona. Te zdjęcia pokazują, jaką powierzchnię objął ogień [WIDEO]

Jak tłumaczyła PAP kierowniczka Wydziału Ochrony Środowiska UM w Koninie Anna Kaszkowiak-Sypniewska, składowisko przy ul. Marantowskiej w Koninie działa od kwietnia 2018 roku. Wtedy to prezydent Konina wydał zezwolenie na zbieranie odpadów na terenie prywatnej działki w zakresie m.in. odpadów metalowych. Zgoda ta – jak wskazała - nie obejmowała odpadów komunalnych.

Kaszkowiak-Sypniewska zaznaczyła, że już w lipcu 2018 roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) Poznań - delegatura w Koninie, przeprowadził kontrolę spółki. Wydano wtedy zalecenia pokontrolne, które nie zostały wykonane. Następnie, we wrześniu 2018 roku, pracownicy WIOS w Poznaniu zawiadomili Komendę Miejską Policji w Koninie, że ujawnili odpady pochodzące z zagranicy i składowane bez zezwolenia. Prezydent Miasta wydał wówczas decyzję o usunięciu nieprawidłowości w zakresie przechowywania odpadów do dnia 30 września 2018 roku.

Śledztwo ws. składowiska prokuratura Okręgowa w Koninie wszczęła na początku października 2018 roku. Kilka dni później - 8 października 2018 roku - doszło do pierwszego pożaru hałdy z odpadami. Wtedy też – w połowie października - decyzją prezydenta Konina cofnięto bez odszkodowania zezwolenie na zbieranie odpadów, zobowiązując jednocześnie spółkę do niezwłocznego usunięcia odpadów. Decyzja ta została przez spółkę zaskarżona, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Koninie utrzymało zaskarżoną decyzję w mocy.

Kaszkowiak-Sypniewska zaznaczyła, że prezydent miasta prowadzi postępowania egzekucyjne w stosunku do zarządcy składowiska. Postępowanie to ma na celu „przymuszenie go do wykonania obowiązków o charakterze niepieniężnym, wynikających z w/w decyzji, tj. usunięcia odpadów”. Postanowieniem z dnia 20 maja 2019 roku prezydent Konina nałożył też na firmę grzywnę w wysokości 50 tys. zł. Okazała się ona jednak nieściągalna w związku z niewypłacalnością spółki.

Odnosząc się do postępowania karnego ws. składowiska Kaszkowiak-Sypniewska zaznaczyła, że śledztwo - z zawiadomienia prezydenta Konina - wszczęto w przedmiocie popełnienia przestępstwa z art. 183 par. 1 kk (nieodpowiednie postępowanie z odpadami), a w połowie grudnia 2020 roku Prokuratura Okręgowa w Koninie wniosła akt oskarżenia. Kaszkowiak-Sypniewska zaznaczyła, że proces trwa już ponad dwa lata. Miasto Konin występuje w nim jako oskarżyciel posiłkowy.

Kaszkowiak-Sypniewska pytana przez PAP jak obecnie wygląda kontrola czy monitoring tego składowiska powiedziała, że „odpady są składowane na terenie prywatnym, a nie miejskim. Z kontroli przeprowadzonych m.in. za pomocą drona przez urzędników z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego oraz Wydziału Ochrony Środowiska wynika, że śmieci nie przybywało”.

Wskazała jednak, że obecnie trudno jest oszacować jednoznacznie, ile ton odpadów znajduje się na składowisku przy ul. Marantowskiej.

- Również ciężko jest stwierdzić, co to są za odpady, ponieważ zmieniły swoje kody przez długotrwałe składowanie i spalenie. Szacunkowo na działce może znajdować się nawet do 100 tysięcy ton śmieci. To m.in. zmieszane odpady komunalne i opony

– podkreśliła.

Kaszkowiak-Sypniewska pytana jaki byłby koszt usunięcia tych odpadów i likwidacji składowiska powiedziała, że „szacujemy, że to koszt minimum 30 milionów złotych. To jest kwota szacunkowa, ponieważ nie można oszacować jednoznacznie, ile ton odpadów znajduje się na tym składowisku”.

- Miasto Konin nie jest właścicielem działki, na której firma zdeponowała odpady niezgodnie z decyzją na zbieranie odpadów. Odpowiedzialność za ich usunięcie spoczywa na podmiocie, który je tam zdeponował. Prowadzone postępowanie egzekucyjne wobec spółki okazało się bezskuteczne. Miasto oczekuje na zakończenie procesu karnego, zabiegając jednocześnie, jako oskarżyciel posiłkowy, o orzeczenie środka karnego polegającego na zobowiązaniu do usunięcia odpadów

– podkreśliła.

Na nielegalnym składowisku przy ul. Marantowskiej miały miejsce trzy pożary. Pierwszy w 2018 roku, drugi w 2019 roku, sobotni pożar był trzecim z kolei. Kaszkowiak-Sypniewska wskazała, że „w przypadku dwóch pierwszych pożarów ich powodem mógł być zarówno samozapłon, jak i podpalenie. Nie zostało to jednoznacznie ustalone. W przypadku ostatniego pożaru było to podpalenie – ujęty został sprawca”.

Miasto Konin złożyło dwa zawiadomienia na policję o możliwości popełnienia przestępstwa. Pierwsze po pożarze w październiku 2018 roku – z tego zawiadomienia toczy się obecnie postepowanie karne, i drugie – w minioną sobotę, 22 kwietnia – to zawiadomienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa z art. 163 par. 1 pkt 1 kk, czyli sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Pożar składowiska opon w Koninie:

od 16 lat

Źródło: PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wielki bałagan po pożarze składowiska opon w Koninie. Usunięcie odpadów może kosztować około 30 mln zł - Głos Wielkopolski

Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto