Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy przeszli kurs języka migowego na darmo?

Paulina Dobersztyn
Gdy urzędnik widzi migającego, wpada w panikę
Gdy urzędnik widzi migającego, wpada w panikę Fot. Archiwum "GS Konin"
Mówi się, że dobry urzędnik to wyszkolony urzędnik. Jednak mimo ukończenia wielu kursów, nie zawsze jest on pomocny. Niektórzy konińscy urzędnicy przeszli kurs języka migowego, a mimo to kiedy niesłyszący przychodzi załatwić sprawę, wpadają w panikę i nie wiedzą jak się z nim porozumieć.

- Wcieliłam się w rolę osoby migającej i sprawdziłam w konińskich urzędach czy zostanę należycie obsłużona. Niestety, większość osób natychmiast się zestresowała i nie wiedziała co ma robić. Niektórzy krzyczeli głośno, myśląc, że to dotrze do osoby niesłyszącej, inni udawali, że mnie nie widzą - mówi Karina Akseńczuk, tłumaczka języka migowego. - Nie dziwię się tym osobom, bo na tych szkoleniach często uczy się języka migowego systemowego, a głusi posługują się jego wersją naturalną i porozumienie może być niemożliwe.

Konin. Msza św. dla niesłyszących

Inaczej problem rozwiązano w Urzędzie Skarbowym w Koninie. Jest tam zatrudniona tłumaczka języka migowego, która w wyznaczone dni przychodzi i obsługuje interesantów.

Może tego typu rozwiązania należałoby przeszczepić na wszystkie urzędy, bo kursy migania są bardzo kosztowne. Jak się okazuje, w zeszłym roku z kasy miasta wydano na nie 2500 złotych. Ukończyło go 15 urzędników, ale nie przyniosło to większych efektów i pieniądze wyrzucono w przysłowiowe błoto. - W tym roku również odbędą się takie szkolenia, za tę samą cenę. Po ukończeniu kursu podstawowego zbierzemy grupę urzędników, którzy przejdą przez jego rozszerzoną wersję - informuje Jolanta Stawrowska, rzecznik UM w Koninie.

Założyli Klub Sportowy Niesłyszących GS Konin
Sami urzędnicy przyznają, że takie jednorazowe kursy nie wystarczą, bo z tym językiem trzeba mieć kontakt cały czas. - Gdy się nie miga na co dzień, to się zapomina poszczególnych znaków. Ze swojego kursu pamiętam pewnie parę gestów, ale nie mogę powiedzieć, że umiem się porozumieć - mówi Elżbieta Sroczyńska, szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koninie. - Uważam, że te umiejętności trzeba cały czas doskonalić, rozwijać i ćwiczyć.

Jednak problem jest i nie możemy udawać, że niesłyszący nie istnieją. - W przyszłym tygodniu spotykamy się z prezydentem miasta. Mamy parę pomysłów, które warto wcielić w życie - mówi Karina Akseńczuk, wiceprezes Klubu Sportowego Niesłyszących GS Konin.

- Na stronie urzędów można umieścić filmiki, w których są nagrane informacje w języku migowym o spotkaniach w urzędzie czy ważnych datach. To by się przydało - przekonuje Akseńczuk.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

[email protected]

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto