Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mafia pruszkowska. Co stało się z gangsterami: „Słowikiem”, „Masą” czy „Wańką”?

redakcja
Prześledziliśmy ich losy.
Prześledziliśmy ich losy. facebook.com/jaroslaw.masa / za zgodą Jarosława S.
Co stało się z bossami mafii pruszkowskiej? W latach 90. trzęśli Warszawą, potem trafili do więzienia. Ale wbrew pozorom nie pożegnali się z gangsterskim życiem. Wielu z ich znów wpadło. A oskarżono ich o przemyty narkotyków, wymuszenia, karuzele vatowskie czy... uprowadzenie dwóch ciężarówek z kremem Nutella. Ostatni raz do aresztu trafili pod koniec listopada 2022 roku.

Tekst jest na bieżąco aktualizowany.

W latach 90. Warszawa nie była bezpiecznym miastem. Kradzieże samochodów, strzelaniny, włamania. Wielu przedsiębiorców w obawie o „bezpieczeństwo” płaciło gangsterom haracze. Początek nowego systemu i pierwsza dekada wolności to rozkwit przestępczych grup zorganizowanych. Najbardziej znaną z nich była mafia pruszkowska.

Prześledziliśmy ich losy.

Mafia pruszkowska. Co stało się z gangsterami: „Słowikiem”, ...

Spis treści

Grupa wywodząca się z Pruszkowa kontrolowała handel narkotykami, zajmowała się wymuszeniami, porwaniami, a także wspomnianym wyłudzaniem haraczy. Niedoinwestowana policja, tworzona po przemianach z 1989 roku, nie mogła sobie poradzić z tak rozwiniętą grupą przestępczą. „Pruszków” rozbito dopiero w 2000 roku, gdy jeden z członków grupy – Jarosław S. ps. „Masa” – został pierwszym w Polsce świadkiem koronnym. Jego zeznania umożliwiły skazanie kierownictwa mafii pruszkowskiej. Ale od tego czasu minęło ponad dwadzieścia lat. Co stało się z gangsterami, byłymi szefami mafii pruszkowskiej?

Mafia pruszkowska dzisiaj. Co stało się z gangsterami?

Grupa przestępcza, choć działała brutalnie, poza granicami prawa, rozpalała wyobraźnie wielu młodych ludzi. O „Pruszkowie” powstały filmy dokumentalne, książki, a nawet serial. Dość powiedzieć, że współautorem serii książek jest – były już – świadek koronny Jarosław M. „Masa”. Na początku warto zestawić najbardziej znanych przestępców należących do tej grupy.

  • „Pershing”
  • „Parasol”
  • „Słowik”
  • „Masa”
  • „Wańka”
  • „Malizna”
  • „Bolo”
  • „Kajtek”.

Pierwszy zginął jeszcze przed procesem, w którym „Masa” został świadkiem koronnym.

„Pershing”

Andrzej Kolikowski „Pershing” uznawany był za jednego z najinteligentniejszych polskich gangsterów. W latach 80. otworzył w Warszawie dom gry, poza tym obstawiał Wyścigi Konne na Służewcu oraz kasyna w stołecznych hotelach. Prywatnie przyjaźnił się z celebrytami i sportowcami, w tym z Andrzejem Gołotą. Według „Masy” Gołota był przez pewien czas nawet prywatnym ochroniarzem Kolikowskiego. Pięściarz zaprzeczył.

„Pershing” został zastrzelony w Zakopanem, pod Hotelem Kasprowy, 5 stycznia 1999, gdy wkładał narty do bagażnika swojego mercedesa. Prokuratura przypisywała zlecenie zabójstwa Mirosławowi D. ps. „Wańka”. Mordercy, dwójka mężczyzn, przez zabiciem „Pershinga” zatrzymali się w pobliskim hotelu. Podobno oglądali tam film „Kilerów dwóch”.

Na początku 2021 roku Patryk Vega ogłosił początek prac nad filmem o historii morderstwa „Pershinga”. Wątek bossa mafii pojawił się w kolejnej odsłonie „Pitbulla”, którego premiera odbyła się 11 listopada 2021.

„Parasol”

Janusz P. „Parasol” miał być w tzw. zarządzie mafii pruszkowskiej. Został skazany za kierowanie gangiem w 2003 roku. Wyszedł po pięciu latach, po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. P. prowadził lokal „Kaskada” w Brwinowie pod Warszawą, w którym - według policji - prano pieniądze. Janusz P. był znany wśród gangsterów ze względu na słynną strzelaninę z policją, która odbyła się w lipcu 1990 roku w motelu „George”, koło Nadarzyna (został wtedy uniewinniony).

Przez prokuratorów P. uznawany był za najgroźniejszego bossa Pruszkowa. Za kratki trafił kolejny raz, w 2012 roku, za rozboje, wymuszenia i inne przestępstwa z lat 1995-2003. Absurdalnie niski wyrok (rok pozbawienia wolności) sąd tłumaczył błędami prokuratury, która oparła się przede wszystkim na zeznaniach świadków koronnych.

Kolejny raz trafił do aresztu w 2017 roku. Wtedy prokuratura ze Szczecina aresztowała całą szajkę zamieszaną w nielegalne odzyskiwanie podatków. Grupa – specjalizująca się w „karuzelach vatowskich” oraz wyłudzeniach – działała w Warszawie i we Wrocławiu. Należeli do niej m. in. „starzy pruszkowscy” – poza „Parasolem” również „Wańka” i „Słowik”. W sumie grupa miała wyłudzić prawie 200 mln zł.

Prześledziliśmy ich losy.

Mafia pruszkowska. Co stało się z gangsterami: „Słowikiem”, ...

Co ciekawe, „Parasol” w maju 2020 wyszedł z aresztu na Służewcu za kaucją. Wpłacił 120 tys. poręczenia majątkowego, mimo że oficjalnie zarabia ok. 2 tys. zł miesięcznie. Sędzia pozwolił na opuszczenie aresztu ze względu na zły stan zdrowia P. (problemy z kręgosłupem). Ale „Parasol” niedługo nacieszył się wolnością. Do aresztu trafił pod koniec stycznia 2021. Znów w sprawie działalności zajmującej się m. in. przestępstwami podatkowymi. Wyszedł w maju. Ale wciąż w prokuraturze toczy się śledztwo.

Kolejny raz został aresztowany pod koniec listopada 2022. W akcji aresztowano ponad dwadzieścia osób, w tym dawnych szefów Pruszkowa. Tym razem chodziło już o handel narkotykami. Więcej o tym poniżej.

„Słowik”

Kolejny z szefów mafii pruszkowskiej, który przebywa w areszcie. Ostatnie lata Andrzeja Z. to działalność przestępcza na dużą skalę. Prokuratura zarzuca grupie składającej się ze „Słowika”, „Wańki” i „Parasola” nie tylko przestępstwa związane z VAT-em. Zdaniem prokuratury to „Słowik” miał kierować gangiem, który zajmował się m. in. handlem narkotykami, wymuszeniami i kradzieżami. W tej ostatniej sprawie przypisuje się im kradzież bursztynów (warte 440 tys.), zegarków (ok. 1 mln zł) czy dwóch transportów... kremu Nutella (600 tys. zł).

„Słowik” obok „Masy” był najbardziej znanym gangsterem, a przy okazji królem życia. Wydawał ogromne sumy pieniędzy, jeździł po świecie, a ślub ze swoją (byłą już) żoną wziął w 1995 roku w Las Vegas. Opinia publiczna poznała go, gdy został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Wałęsę (1993 rok). Podobno administracja Wałęsy miała dostać za to łapówkę w wysokości 150 tys. dolarów. Tego jednak nigdy nie potwierdzono. „Słowik” został zatrzymany w 2001 roku w Hiszpanii. Co ciekawe, śledczy namierzyli go, gdy skontaktował się z dziennikarzami, którzy prowadzili program na temat ówczesnej jego żony Moniki, która później również trafiła do więzienia .

Z niektórych zarzutów – np. zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały – został oczyszczony, za inne został skazany. W więzieniu przebywał do 2013 roku. Potem przez cztery lata był na wolności. Widywano go m. in. w Sopocie czy na stadionie Legii w loży VIP. Pojawił się także w teledysku Malika Montany „Big Poppa”. Andrzej Z. kolejny raz do aresztu trafił w 2017 roku. Po trzech latach, w sierpniu ubiegłego roku, wyszedł za kaucją w wysokości 400 tys. zł. Na wolności był jedynie kilka miesięcy. Następnie znów był w areszcie m.in. za podejrzenie kierowania grupą przestępcą po 2013 roku oraz za zawiązanie gangu w więzieniu na Białołęce, gdzie odsiadywał poprzedni wyrok (tzw. "sprawa białołęcka").

Areszt opuścił 15 grudnia 2021 roku po wpłaceniu 200 tys. zł poręczenia majątkowego. Niecały miesiąc później okazało się, że został twarzą organizacji Marcina Najmana - MMA-VIP. Niedługo nacieszył się wolnością. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP pod koniec listopada 2022 roku, na polecenie departamentu do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej.

facebook.com/jaroslaw.masa / za zgodą Jarosława S.

25 listopada 2022 roku Prokuratura Krajowa wydała komunikat w sprawie zatrzymania:

"Prokurator Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie przedstawił Andrzejowi Z. ps. „Słowik”, Leszkowi D. ps. „Wańka”, Januszowi P. ps. „Parasol” zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu handel kokainą kwalifikowane z art. 258 § 1 kk, dokonywania obrotu znaczną ilości narkotyków w postaci 35 kilogramów kokainy o czarnorynkowej wartości ok. 5 milionów złotych kwalifikowane z art. 56 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii" - czytamy.

Co ważne podejrzanym grozi nawet do 18 lat pozbawienia wolności. Wszyscy trafili do aresztu. Poniżej prezentujemy film z zatrzymania.

od 16 lat

Pod koniec 2023 roku ustaliliśmy nowe informacje w sprawie trzech dawnych bossów Pruszkowa. W czasie przesłuchania żaden z nich nie przyznał się do winy. Sąd jednak przedłużył areszt dla zatrzymanych.

„Masa”

Jarosław S. (później Ł.) to chyba najbardziej znany polski gangster. Wszystko za sprawą tego, że został pierwszym w Polsce świadkiem koronnym. Dzięki jego zeznaniom sąd w 2003 roku skazał szefów mafii pruszkowskiej. Ale „Masa”, korzystając z nagłej popularności, zaczął prowadzić życie celebryty. Udzielał wywiadów, pisał książki. Utrzymywał mit mafii pruszkowskiej na wzór tej włoskiej czy kolumbijskiej. Pisał o narkotykach, kobietach, przestępstwach, a jego książki rozchodziły się w setkach egzemplarzy.

Ale prokuratura z czasem zaczęła coraz mniej ufać „skruszonemu” przestępcy. W końcu, w maju 2018 roku, Biuro Spraw Wewnętrznych zatrzymało Jarosława Ł. (to nowe nazwisko „Masy”). Chodziło o zarzuty wyłudzenia kredytów, łapówki oraz powoływanie się na wpływy w policji. „Masa” trafił do aresztu w Opolu Lubelskim. Najpierw na trzy miesiące. Koniec końców wyszedł w maju 2020 roku. Ze względu na status świadka koronnego, wobec "Masy" stosowano dodatkowe środki bezpieczeństwa. W areszcie trafił do pojedynczej, monitorowanej celi. Gdy szedł na spacerniak wyłączano cały ruch więzienny w okolicy. – Dziś jestem kompletnie inny, przemyślałem bardzo wiele rzeczy, zrobiłem rachunek sumienia, jest mi wstyd za to, czego się dopuściłem i chcę żyć spokojnie, na łonie rodziny - powiedział w rozmowie z SuperExpressem.

W jego sprawie trwa proces. Pierwotnie Ł. chciał dobrowolnie poddać się karze. Zaproponował 3 lata i 11 miesięcy więzienia. Śledczy chcieli miesiąc więcej. Negocjacje upadły. Ale może się okazać, że najsłynniejszy świadek koronny przelicytował.

W lipcu 2021 roku Prokuratura Krajowa z Lublina przestawiła Jarosławowi Ł. kolejne zarzuty. Dotyczą one wręczenia łapówki oraz "użycia dokumentu poświadczającego nieprawdę". Wcześniej oskarżono go aż o siedemnaście przestępstw m.in. o wyłudzenia, dawanie łapówek i zlecanie kradzieży. Za wspomniane czyny grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa wciąż nie zakończyła się wyrokiem.

„Wańka”

„Najinteligentniejszy mafijny boss z Pruszkowa” – tak media pisały o Leszku D. zwanym „Wańka”. To młodszy brat „Malizny”, również należącego do ścisłego kierownictwa mafii pruszkowskiej. W PRL-u miał budkę na Bazarze Różyckiego, ale w latach 80. zaczął interesować się „gangsterką”. „Wańka” zajmował się przemytem narkotyków na wielką skalę. Głośno zrobiło się o nim w roku 1993 za sprawą statku „Jurata”. Płynący z Wenezueli statek zatrzymał się w Liverpoolu. Tam celnicy odkryli ponad 1,2 tony kokainy ukrytej w lukach. Sprawą zajęła się polska policja, która w porcie w Gdyni przygotowała zasadzkę. Gdy statek zacumował, okazało się, że cała kokaina zniknęła.

Leszek D. za tę akcję został w 2000 skazany na jedenaście lat więzienia. W kolejnych procesach skazano go także za kierowanie gangiem pruszkowskim (6 lat więzienia), siłowe przejęcie klubu (6 lat więzienia), udział w rozbojach (2,5 roku więzienia). Był osadzony w więzieniu przy ul. Racławickiej. Wyszedł stamtąd w 2013 roku. Oficjalnie prowadził potem – wraz z „Parasolem” – firmę sprowadzającą do Polski kawę i artykuły spożywcze. Prawdopodobnie była to przykrywka do działalności przestępczej.

D. ponownie trafił za kratki w 2017 roku, w związku z kolejnymi zatrzymaniami byłych już szefów mafii pruszkowskiej. Wpadł – o czym pisaliśmy wcześniej – razem ze „Słowikiem” i „Parasolem”. „Wańka” wyszedł z więzienia dwa lata później, po wpłaceniu kaucji o wysokości 200 tys. zł. Na początku 2021 roku D. został ponownie zatrzymany, tym razem przez CBŚP, w sprawie jeszcze innego przestępstwa. Po krótkim areszcie wyszedł na wolność, bowiem prokuratura nie zgodziła się na dalszy areszt tymczasowy. Ale prokuratura odwołała się do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Ten zmienił decyzję i zezwolił na areszt. „Wańka” wraz z „Parasolem” zostali zatem pozbawieni wolności. „Słowik” w areszcie był już wcześniej – w sprawie innych przestępstw.

Ostatecznie jednak - podobnie jak „Parasol”, „Wańka” został zwolniony z aresztu w maju 2021. Do aresztu trafił znów pod koniec listopada 2022, razem ze swoimi kolegami. Pozostaje w nim do dziś. Jak pisaliśmy wyżej, usłyszał też zarzuty w sprawie kierowania grupą rozprowadzającą kolumbijską kokainę.

Gangsterzy z mafii pruszkowskiej zatrzymani! Wpadł "Słowik", "Parasol" i "Wańka"

Gangsterzy z mafii pruszkowskiej zatrzymani! Wpadł "Słowik",...

„Malizna”

„Malizna”, starszy brat „Wańki” jest już pod siedemdziesiątce. W 2003 roku został skazany za kierowanie gangiem pruszkowskim na siedem lat więzienia. Jeszcze w tym samym roku sąd w Nowym Sączy skazał Mirosława D. na 10 lat za zlecenie zabójstwa „Pershinga”.

Po wyjściu z więzienia – w 2013 roku – według ustaleń dziennika „Fakt” miał spotkać się z dawnym „zarządem Pruszkowa”. W kolejnych procesach skazywano jego dawnych kolegów, z którymi widziano go w warszawskich restauracjach, m. in. „Słowika” czy młodszego brata „Wańkę”. „Malizna” do więzienia jednak nie trafił. Z zawodu jest taksówkarzem. Po wyjściu z więzienia miał zacząć prowadzić własną firmę.

Co ciekawe, w ślady ojca poszedł jego syn. W 2022 roku "Małolat" trafił do aresztu za podejrzenie prowadzenia gangu zajmującego się upłynnianiem bez podatku produktów z Azji.

„Kajtek”

Ryszard Sz. „Kajtek” to dziś starszy człowiek, mający prawie 80 lat. W latach 90. był jednym z szefów mafii. Po procesie grupy przestępczej Pruszkowa wyszedł z więzienia w 2007 roku. Prokuratura twierdzi, że nie zarzucił działalności przestępczej. Oskarżono go o handel narkotykami, jednak pechowy proces (zmiana sędziego, referenta, sądu...) toczy się od 2013 roku. Wraz z „Kajtkiem” na ławie oskarżonych siedział też „Bolo”.

Według zeznań Sz. utrzymuje się z oszczędności i emerytury - 700 zł miesięcznie. Zadeklarował, że ma ok. 100 tys. złotych oszczędności oraz pięcioletniego mercedesa klasy C.

Prześledziliśmy ich losy.

Mafia pruszkowska. Co stało się z gangsterami: „Słowikiem”, ...

„Bolo”

Zygmunt R. „Bolo” w procesie "Pruszkowa" został oskarżony i skazany za kierowanie gangiem. Do więzienia trafił na siedem lat. Po wyjściu stanął przed sądem także w tzw. drugim procesie pruszkowskim (2006-2012). Podobnie jak większość jego kolegów z grupy został oczyszczony z zarzutów. Postępowanie trwało aż sześć lat i zakończyło się, jak pisały wówczas media, klęską prokuratury, która z resztą złożyła odwołanie.

Wiosną 2017 roku proces ruszył od nowa. „Bolo” został z niego wyłączony ze względu na problemy zdrowotne. Jak mówiło się nieoficjalnie, przeszedł zawał. To nie pierwszy raz, gdy przestępca został oczyszczony z zarzutów. W 2011 roku CBŚP aresztowała R. pod zarzutem rozprowadzenia narkotyków na dużą skalę (ok. 10 kg kokainy, 10 kg heroiny). Proces, w którym oskarżony jest także „Kajtek” ciągnie się jednak od 2013 roku. Zygmunt R. nie doczekał jego finału. Zmarł we wrześniu 2021 roku na raka trzustki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto