- Najzabawniejszy był widok studentów, którzy jeździli wśród 5-6 letnich dzieci, śmigających na nartach lepiej od nas - powiedziała Edyta Becińska, studentka wychowania fizycznego.
Po szaleństwach na stoku młodzież miała zajęcia teoretyczne z narciarstwa. Wieczory były wolne. Studenci wyruszali wtedy "na miasto".
- Obóz był miejscem, gdzie poznaliśmy lepiej kolegów i koleżanki ze studiów (nawiązała się jedna głębsza znajomość) i wykładowców. Wiemy już, że dr Piotr Inerowicz, Dziekan Wydziału Kultury Fizycznej i Ochrony Zdrowia, bywa czasami przesądnym człowiekiem. Nigdy on i kierowca autokaru nie jeżdżą na nartach w ostatnim dniu obozu - powiedział Krzysztof z wychowania fizycznego.
Wszyscy studenci byli bardzo zadowoleni i żałowali, że taki obóz każdy rocznik ma tylko raz w trakcie studiów.
- Była to niepowtarzalna okazja, żeby nauczyć się dość tanim kosztem jeździć na nartach. Sprzęt wynajmowaliśmy na miejscu, nie było więc problemu z jego transportem z Konina. Atmosfera podczas całego wyjazdu była super. Żałuję, że więcej nie będę miała już okazji jechać na taki obóz, bo w planie studiów jest tylko jeden obóz zimowy w całym cyklu kształcenia – powiedziała Kasia, studentka wychowania fizycznego.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?