Przedstawiciele czterech związków zawodowych od maja są w sporze zbiorowym z dyrekcją konińskiej lecznicy. Domagają się 600 zł podwyżki. Po nieudanych negocjacjach, personel przystąpił do akcji protestacyjnej. Jak mówią związkowcy, cały czas mieli nadzieję że uda im się dojść do porozumienia. Jednak po przedstawieniu przez dyrektora placówki regulaminu wynagrodzeń, podjęli decyzję o strajku.
Najnowsze filmy z serwisu Głos.TV:
Konin. Zimowy festyn na pl. Wolności
Konin. Nowy sprzęt dla strażaków
O godz. 8 pielęgniarki, ratownicy medyczni i fizjoterapeuci spotkali się na holu w obu budynkach szpitala. Wszyscy stawili się z transparentami oraz przyczepionymi w klapę kitla plakietkami informującymi o strajku. - Jesteśmy tu, bo nie chcemy pracować charytatywnie. Mamy rodziny, domy, na które musimy pracować. Wymaga się od nas pracy według standardów unijnych, a nikt nie pamięta o tym, że zarabiamy 450 euro. W żadnym państwie pielęgniarka tyle nie zarabia i to nas boli – mówi Małgorzata Szczepańska, pielęgniarka oddziału wewnętrznego.
Strajk w szpitalu. Odejdą od łóżek pacjentów
Strajkujący podkreślają, że nie mieli już innego wyjścia. - Wyczerpaliśmy wszelkie drogi negocjacyjne i jesteśmy pod ścianą. Będziemy walczyć do skutku – mówi Marzenna Kamińska, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Pacjenci zdecydowanie popierają protestujący personel. - Każdy musi walczyć o swoje. Ceny u nas są jak na Zachodzie, a zarobki jak na Wschodzie. Popieram ich w całej rozciągłości – mówi Aleksander Piekarzewicz.
Pracownicy etatowi lecznicy zapewniają, że na strajku pacjenci nie ucierpią. Z akcji zwolnione zostały oddziały dziecięce, intensywna terapia i szpitalny oddział ratunkowy. Wykonywane są też pilne operacje. Zostały natomiast wstrzymane zabiegi planowe. - Jeśli zaistnieje potrzeba interwencji to pielęgniarki mają prawo wezwać tyle personelu ile będzie potrzeba – mówi Kamińska. - Ten protest może trwać bardzo długo, bo stanowisko dyrekcji i rady społecznej jest bardzo sztywne. Nie ma rozmowy na temat rozwiązań, ani propozycji wzrostu płac. Jest tylko straszenie i grożenie palcem. Próbuje się nas obarczyć krzywdami jakie mogą się wydarzyć pacjentom, czy pracownikom. Mówi się o zamykaniu oddziałów i ewakuacji szpitala. Nie jest to prognoza na rozmowy, ale pokładam nadzieję w jutrzejszym spotkaniu rady społecznej – dodaje.
Harmonogram strajku jest przewidziany na półtora tygodnia. Jutro, personel odejdzie od łóżek pacjentów na osiem godzin, a w czwartek na dwanaście. W przyszły poniedziałek od godz. 7 trwał będzie 24-godzinny strajk, a jeśli do tego czasu nie uda się porozumieć z dyrekcją to od 29 lutego przewidziany jest strajk ciągły, głodowy.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?