Mecz nie był ciekawym widowiskiem piłkarskim, ale Sparta w Gosławicach od początku do końca miała więcej z gry, a mimo to po 45 minutach schodziła do szatni przegrywając 0:2. 0:1 było po rzucie rożnym. Bramkarz minął się z piłką, piłka spadła w okolicach 16 metra, nikt jej nie wybił i za moment Orzeł prowadził. Przy drugiej bramce było podobnie. W zamieszaniu pod bramką Sparty, piłkarze rywala klepali sobie piłkę, żaden z obrońców nie zdołał przerwać ich akcji i po raz drugi po uderzeniu z 8 metrów piłka wylądowała w siatce.
Na 1:1 strzelił głową Mikołaj Pingot po rzucie rożnym Krystiana Robaka, a wyrównał Robak, który wykorzystał błąd obrony i bramkarza i z 7 metrów strzelił do pustej bramki. - Szkoda, że straciliśmy tak głupie bramki, ale za ambicję i wolę walki do końca chcę podziękować zawodnikom- mówi trener Kaźmierczak.
Sparta - Orzeł 2:2 (0:2)
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?