Płyta Father's Friends trafiła do sieci Empik, w której wyprzedano jej cały pierwszy nakład w 24 godziny. To recenzja sama w sobie, ale my przesłuchaliśmy "Niewidzialnego" kilka razy i rozłożyliśmy go na czynniki pierwsze, a przynajmniej poddaliśmy nieco głębszej analizie.
Bardzo radiowe brzmienie
Płyta "Fathersów" rozpoczyna się utworem "Hejt", który łączy w sobie kilka gatunków i momentami brzmi nieco balladowo. To bardzo mocne otwarcie, bo piosenka jest naprawdę dobrze napisana i zaśpiewana, właściwie od pierwszego przesłuchania wpada w ucho, mimo że w warstwie tekstowej daleko jej od lekkości - porusza poważną tematykę i zawiera w sobie wiele odwołań do otaczającego nas świata.
Powiedzieć to można zresztą o niemal każdym kolejnym utworze. To niezwykle świadoma i dojrzała płyta, nie wyglądająca wcale na debiutancką. Z tekstów napisanych przez Przemysława Fałka, lidera zespołu, przebija dojrzałość i duża świadomość. Zespół nie boi się dotykać tematów istotnych i czuć, że ma coś do powiedzenia. Fałek jest jednak nie tylko dobrym tekściarzem, ale i charyzmatycznym wokalistą, dlatego potrafi te teksty sprzedać - brzmi po prostu wiarygodnie.
Father's Friends brzmią bardzo radiowo - z łatwością mógłbym sobie wyobrazić "Niewidzialnego człowieka", "Nałogi" czy "Nic wielkiego" na antenie najpopularniejszych stacji. Momentami wpadają w pop i nie jest to bynajmniej zarzut - dzięki temu stają się po prostu bardziej przystępni.
Moim ulubionym utworem z tej płyty stały się "Owce": niedługi tekst, czytelna metafora, nieskomplikowana linia melodyczna i dobry wokal składają się na naprawdę porządny protest song, do którego aż chce się wracać. Bardzo podobał mi się również "Głód serca", niezwykle przyjemny, subtelny erotyk, w warstwie tekstowej przywodzący trochę na myśl "Bombonierkę" Barbary Stępniak-Wilk i Grzegorza Turnaua, choć całkowicie odmienny pod względem charakteru i klimatu.
Jeśli chodzi o całą "otoczkę" albumu, to robi ona bardzo pozytywne wrażenie. Okładka utrzymana w szarawej kolorystyce, w środku płyta, książeczka z tekstami i zdjęciami zespołu zrobionymi w jednej z konińskich restauracji, a na rewersie opakowania logo miasta, które wsparło projekt. I bardzo dobrze, że to zrobiło!
Tę płytę warto kupić
Ogólna ocena? Rewelacja! Płyta Father's Friends zdaje się mieć wszystko czego potrzeba, by osiągnąć sukces i przy odpowiedniej promocji może naprawdę namieszać na rodzimym rynku. Zespół pokazał, że nie trzeba posiadać "pleców" wśród agentów i wytwórni, być z wielkiej metropolii albo występować w telewizyjnym talent show, żeby wydać album, który wyprzedaje się w Empikach już w ciągu doby. Nie mam właściwie wątpliwości, że gdyby sytuacja była normalna, to koncertując przed coraz szerszą publicznością w coraz większej liczbie miast, "Fathersi" szybko dorobiliby się sporego grona fanów.
Niestety, póki co zmagamy się z lockdownem, który mocno wpływa na kulturę i koncerty. Zespół jednak pracuje nad kolejną płytą, a pozytywny odbiór debiutanckiego albumu (o czym świadczy sytuacja z Empików) pokazuje, że zdołał już wyrobić sobie pewną renomę.
Pozostaje trzymać kciuki za Father's Friends i życzyć im, by dzięki "Niewidzialnemu" zostali zauważeni. Tą płytą z pewnością na to zasłużyli.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?