Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez niż demograficzny nauczyciele tracą pracę

Paulina Dobersztyn
Urszula Miłosz-Michalkiewicz  mówi, że młodzi pedagodzy nie znajdą pracy w Koninie
Urszula Miłosz-Michalkiewicz mówi, że młodzi pedagodzy nie znajdą pracy w Koninie Fot. Paulina Dobersztyn
Nie wszyscy nauczyciele konińskich placówek zaczną pracę we wrześniu. Do podstawówek i gimnazjów wszedł niż demograficzny i zwolnień na pewno nie da się uniknąć. Minął termin składania dyrektorskich propozycji arkuszy organizacyjnych na ten rok i sytuacja nie wygląda ciekawie.

- W najlepszej sytuacji są przedszkola i szkoły ponadgimnazjalne. Co innego jeśli chodzi o szkoły podstawowe i gimnazja. Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że szkoły się kurczą i nie należy sztucznie ich pompować niepotrzebną kadrą - mówi Urszula Miłosz-Michalkiewicz, kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Koninie.

Nauczyciele już nie mają co liczyć na nadgodziny czy na kilka etatów w różnych szkołach, bo magistrat postanowił zrobić z tym porządek. Poza tym w Koninie jest ponad stu nauczycieli w wieku emerytalnym.

- Wielu nauczycieli już spokojnie od pięciu lat mogłoby na nią przejść. Takim podejściem blokują miejsca pracy młodym pedagogom - wyjaśnia Dariusz Wilczewski, wiceprezydent Konina. - Z budżetu miasta na oświatę przeznaczamy 42,5 procenta wszystkich środków, czyli ponad 156 milionów złotych. To poważne pieniądze dlatego trzeba zrobić w końcu tu porządek - dodaje Wilczewski.

- Prawo dopuszczało możliwość nierozwiązywania stosunku pracy przez nauczycieli, gdy skończą 55 lat. Wielu zwróciło się do ZUS-u o podliczenie składek i w tej chwili pobierają emeryturę i pracują w szkołach. Teraz do końca września są zmuszeni określić czy decydują się na dalsze nauczanie, czy idą na zasłużony odpoczynek - tłumaczy kierownik wydziału oświaty.

Dużych zwolnień nie będzie pod warunkiem, że szkoły przyjmą podczas rekrutacji tylu uczniów, ilu planowały.

- W przeciwnym razie w placówkach pozostaną pedagodzy, dla których nie będzie pracy. Dyrektorzy już teraz muszą główkować czy dobrze wszystko zaplanowali. Nauczyciele kontraktowi, którzy mają umowy na czas określony powinni liczyć się z tym, że jeśli nie będzie wystarczającej liczby dzieci w danej szkole, nie będą mieć pracy. Jednak ostateczne decyzje zapadną dopiero po zakończeniu rekrutacji w szkołach - wyjaśnia Urszula Miłosz-Michalkiewicz.

Z wstępnych ustaleń wydziału oświaty wynika, że w Szkole Podstawowej nr 4 jest jedna nauczycielka, która musi przejść na emeryturę, bo nie ma dla niej pracy. W SP 9 za dużo jest nauczycieli języka niemieckiego, ale może będą przesunięcia do innych szkół. W Gimnazjum nr 1 cały etat w świetlicy skurczył się o połowę. Jest tam również nadmiar nauczycieli biologii i chemii.

- W Gimnazjum nr 7 dyrektor zatrudnia za dużo pracowników administracyjno-obsługowych i do września musi komuś podziękować za współpracę - tłumaczy szefowa miejskiej oświaty.

W kilku szkołach niektórym nauczycielom brakuje kilku godzin do pełnego etatu, czyli 18 godzin. Perspektywy dla nauczycieli w Koninie nie są zatem optymistyczne.

- Jedynymi pożądanymi nauczycielami są fizycy. Natomiast jest nadmiar filologów i pedagogów wczesnoszkolnych. Studenci tych kierunków w najbliższym czasie nie znajdą zatrudnienia w Koninie, więc nie ma sensu nawet roznosić CV. Każdy nauczyciel pilnuje stanowiska i chce przepracować te 40 lat - kwituje Miłosz-Michalkiewicz.

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto