Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PROTEST - Rozmowy zerwane, Energa zastrajkowała

Andrzej Kurzyński
O strajku informował transparent nad wejściem do zakładu
O strajku informował transparent nad wejściem do zakładu A. Kurzyński
Ośmiogodzinny strajk odbył się wczoraj w grupie Energa. Klienci, którzy chcieli załatwić formalności byli odsyłani z kwitkiem, a energetycy nie wyjeżdżali do wcześniej zaplanowanych napraw, czy remontów. W gotowości były jednak ekipy na wypadek awarii, które mogłyby zagrażać zdrowiu i życiu ludzi lub mieniu. Nie było też mowy o przerwach w dostawie prądu.

- Walczymy o przestrzeganie praw pracowniczych, ponieważ łamane są zakładowe układy zbiorowe i umowa społeczna - mówi Roman Rutkowski z Komitetu Protestacyjnego. - Restrukturyzacja, jaką nam się funduje tuż przed prywatyzacją idzie w jakimś szalonym kierunku. Podejrzewamy, że z tego tytułu mogą być tylko niekorzystne rozwiązania dla klienta lub wprost dla polskiej energetyki.

Strajk przebiegał bardzo spokojnie. Pracownicy, którzy przystąpili do strajku pojawili się w firmie, ale nie podejmowali pracy. W Kaliszu pustkami świeciło m.in. Biuro Obsługi Klienta, a nad wejściem do zakładu wisiał transparent z napisem "strajk". Część załogi na znak trwającego protestu nosiła na ramionach biało-czerwone opaski. Według Rutkowskiego, do strajku w grupie kapitałowej Energa przystąpiło ok. 80 proc. załogi.

- Mamy to potwierdzone swoimi listami, choć były różnego rodzaju działania ze strony pracodawcy - dodaje związkowiec. - Pracownicy niektórych oddziałów celowo byli wysyłani na dziwne szkolenia, a od niektórych żądano, aby odebrali sobie wolne z powodu nadgodzin akurat tego dnia, kiedy odbywał się strajk.

Z kolei z komunikatu przygotowanego przez biuro prasowe Energi wynika, że udział w strajku wzięło 27 proc. z 12.500 pracowników, a protest objął 10 z 46 spółek holdingu. W spółce odpowiedzialnej za obsługę klienta udział w akcji protestacyjnej wzięło zaledwie niespełna 10 proc. pracowników. Aby jednak złagodzić skutki strajku dla klientów, Energa uruchomiła 45 dodatkowych punktów obsługi, zlokalizowanych w pobliżu Biur Obsługi Klienta, czynnych od godz. 7 do 17.

Wczorajszy strajk, to efekt zerwania rozmów związkowców z zarządem Energi. Ostatnie spotkanie odbyło się 9 czerwca. Wówczas stronom nie udało się dojść do porozumienia, a związkowcy zapowiadają w najbliższym czasie eskalację protestu. - Spotkamy się jutro i ustalimy dalszy plan działania - dodaje Roman Rutkowski.

Zarządy poszczególnych spółek grupy Energa zapewniają, że dążą do zakończenia sporu. W tym celu przedstawiły związkom zawodowym projekt porozumienia, który zawierał m.in. propozycję podwyżki płac oraz ujednolicenie systemów wynagrodzeń.

- To nie my odeszliśmy od stołu rokowań. Przeciwnie, oczekiwaliśmy na konstruktywne propozycje organizacji związkowych, wobec odrzucenia naszych. Ubolewamy, że przywódcy związkowi zerwali negocjacje i doprowadzili do akcji strajkowej - mówi Mirosław Czapiewski, dyrektor zarządzający w Enerdze.

Spór wciąż trwa
Spór zbiorowy w grupie Energa trwa już od około roku. W tym czasie już dwukrotnie dochodziło do manifestacji przed główną siedzibą koncernu w Gdańsku oraz strajków ostrzegawczych. Przedmiotem sporu jest 10 postulatów związkowców dotyczących m.in. podwyżki pensji w wysokości 10 proc., uzgadniania przez zarząd z pracownikami planów restrukturyzacji spółki oraz uznania praw pracowniczych zawartych w umowie społecznej.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto