Protest górników w Turku

Minister Skarbu Państwa podpisał już umowę warunkową z Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, która kupiła 85 procent akcji obu kopalń. Na przeniesienie własności zgodzić się teraz musi Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak podkreśla MSP, elektrownia do końca 2016 roku zobowiązała się zainwestować w zakłady wydobywcze 250 mln zł.

To nie pociesza górników, którym nie udało się dojść do porozumienia z inwestorem w sprawie pakietu socjalnego. Elektrownia proponowała bowiem 3 lata gwarancji pracy dla pracowników zajmujących się bezpośrednio wydobyciem węgla i pół roku dla pozostałych pracowników kopalń. Na to związkowcy się nie zgadzali i przeciw temu kilka dni temu protestowali blokując jedną z głównych ulic Konina.

Zobacz także: Kopalnie w Koninie i Turku zostały sprywatyzowane

We wtorek swoje niezadowolenie manifestowali również górnicy z Turku, którzy zostali zaskoczeni podpisaniem umowy o sprywatyzowaniu kopalń. - Można to było kulturalnie załatwić. Przygotować spotkanie i nas o tym poinformować, a nie żebyśmy dowiadywali się o tym przez media - mówi Andrzej Krzyżański, NSZZ "Solidarność".

Prezes KWB "Adamów" uspokajał załogę. - Nie będzie tak, że wszystkie przywileje, gwarancje pracy i płacy zostaną zerwane. Jest wola rozmów ze strony elektrowni i trzeba je kontynuować - mówi prezes Piotr Rybarski.

Zobacz także: Górnicy chcą gwarancji pracy

Górnicy w te zapewnienia jednak nie wierzą. - Jeśli nie będzie korzystnych dla nas rozwiązań to będziemy dalej protestować. Może podejmiemy bardziej drastyczne kroki. Z tego co wiemy, inwestor chce spokoju społecznego żeby wejść na giełdę i jeśli nic nie będzie szło po naszej myśli to będziemy mu to utrudniali - mówi Jerzy Włodarczyk.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

**