Państwowa Inspekcja Pracy skierowała wniosek do prokuratury z podejrzeniem fałszowania danych dotyczących wypłaty wynagrodzeń w Progressie. Kontrolę w zakładzie wszczęto po naszym artykule ,,Zarobki na niby”, w którym ujawniliśmy ten proceder.
Kilku świadków potwierdza te zarzuty, prezes konsekwentnie zaprzecza - mówi Jacek Strzyżewski, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Poznaniu.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura Poznań-Grunwald.
Kontrolerzy stwierdzili o wiele więcej uchybień w Progressie, ale 224 pracowników najbardziej ucieszy nakaz wypłaty 33.530 złotych ekwiwalentu na pranie odzieży roboczej.
W trakcie kontroli stwierdzono też braki w regulaminie wynagradzania, brak określenia miejsca pracy, czasu i częstotliwości. Nieprawidłowo rozliczano również godziny nadliczbowe i urlopy. Inspektorzy znaleźli też przypadki odbierania wypłaty... bez pokwitowania.
Są nagrania
Sprawa wyszła na jaw dzięki Mirosławie Krawczyk, która odbierała niższą wypłatę niż to wykazywano w oficjalnych dokumentach. Zamiast prawie 300 złotych, wypłacano jej tylko 200. Podpisywała przy tym dwie listy płac. Oficjalną i drugą, na której kwitowała rzeczywiście odbierane z kasy pieniądze. Potwierdził to Szymon Gburek, który poszedł z ciocią po jej wypłatę.
- Ostatnio oficjalnie dostała nawet podwyżkę, miała zarabiać ponad 300 złotych na rękę, ale znowu odebrała tylko 200 - potwierdzał siostrzeniec Krawczyk.
Prezes twierdził, że różnica w wypłacie wynika z błędnego zaszeregowania Krawczyk i zostanie skorygowana. Druga lista płac miała istnieć wyłącznie na użytek kierowników. W trakcie rozmowy prezes zaproponował Mirosławie Krawczyk zmianę umowy o pracę i wypłacenie zaległych pieniędzy. Spotkanie to zostało nagrane.
Gdzie tu zysk?
Zdaniem Krawczyk i Gburka dwie listy podpisywało wielu pracowników. Inspektorom PIP potwierdził to kolejny pracownik firmy. On i Krawczyk byli zatrudnieni jako osoby niepełnosprawne. Progress to Zakład Pracy Chronionej i za takie osoby odbiera zwrot kosztów zatrudnienia z Państwowego Funduszu rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
PFRON dopłaca do każdego niepełnosprawnego zatrudnionego na umowę o pracę. Wysokość dopłat zależy od stopnia niepełnosprawności i rozmiaru etatu. Jeżeli do PFRON firma przesyłała dokumenty z wyższym uposażeniem, to otrzymywała więcej pieniędzy.
- Takiego obowiązku nie ma, ale namawiamy pracodawców, aby wypłaty przesyłali na konta. Znamy jednak przypadki, kiedy pracownicy są przymuszani, aby z tego rezygnowali - mówi Ferdynand Łukanowski, dyrektor PFRON w Poznaniu. Zapowiada także, że protokół z kontroli PIP prześle do centrali funduszu w Warszawie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?