- Można powiedzieć, że zacząłem maraton dyżurowy. Najpierw odwiedziłem Słupcę, potem Konin, Turek i dzień zakończę na spotkaniu z samorządowcami i działaczami lewicy w Kole – mówi poseł SLD. - Postaram się pełnić te dyżury co miesiąc, ale może być różnie. Wojewoda czy marszałek zorganizują spotkanie i trzeba tam być. Mam w swoim okręgu 9 powiatów i 60 gmin do obsługi.
Ludzie przychodzą do posła z różnymi problemami, często bardzo osobistymi.
- Lubię te dyżury, bo to zawsze jest bezpośredni kontakt z ludźmi. Jednak wielu przychodzi do mnie i mówi, że jestem ich ostatnią deską ratunku. Nie mogą znaleźć pracy, nie mają na leki. Często wyborcy traktują posłów jako swoistą fundację charytatywną, a parlamentarzysta nie może zastąpić państwa czy samorządu – wyjaśnia Tadeusz Tomaszewski. - Często też przychodzą studenci i proszą o pomoc w znalezieniu publikacji do swoich prac licencjackich czy magisterskich.
Parlamentarzysta twierdzi, że w ubiegłym roku na cele charytatywne przekazał ponad 40 tys. złotych, a w ciągu całej kariery poselkskiej na szczytne cele z jego konta poszło jakieś pół miliona złotych!
- Staram się, by jedna czwarta moich zarobków szła na takie cele, ale nie załatwię wszystkiego – dodaje poseł SLD.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?