Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pięć wielkopolskich firm podejrzanych o nadużycia

Dagmara DERWICH, Irma EITNER, Monika KACZYŃSKA
Najwyższa Izba Kontroli ujawniła, że pięć wielkopolskich firm zarobiło nielegalnie na interwencyjnym skupie zbóż prowadzonym w 1999 roku ponad sto tysięcy złotych. Sprawę bada prokuratura.

Najwyższa Izba Kontroli ujawniła, że pięć wielkopolskich firm zarobiło nielegalnie na interwencyjnym skupie zbóż prowadzonym w 1999 roku ponad sto tysięcy złotych. Sprawę bada prokuratura. Jak twierdzi Wielkopolska Izba Rolnicza, nadużycia te nie były powszechne.

W 1999 roku Agencja Rynku Rolnego po raz pierwszy wprowadziła bezpośrednie dopłaty dla rolników do skupu żyta i pszenicy. Skup prowadziło ponad sto firm, które podpisały z Agencją umowy. Do każdej tony zboża odstawianej przez rolnika Agencja dopłacała kilkadziesiąt złotych. Dopłaty rosły wraz upływem czasu - najwięcej zarobili więc ci, którzy mogli poczekać ze sprzedażą zboża do jesieni.

Część firm prowadzących skup interwencyjny miała także własne pola. Co prawda nie mogły one skupować zboża z dopłatami od siebie, ale nic nie stało na przeszkodzie, by kupowały je od innych - podobnie zorganizowanych. Faktycznie zboże zostawało na miejscu, krążyły tylko faktury.

Inni rzeczywiście odstawiali zboże w lipcu, z dokumentów zaś wynikało, że sprzedawali je później, inkasowali więc wyższe dopłaty. Prokuratura podejrzewa, że rolnicy dzielili się zyskiem ze skupującym, który fałszował dokumenty.

Leszno czeka na dowody

Zawiadomienie o kontroli NIK-u, która ujawniła szkody na rzecz Agencji Rynku Rolnego, oddziałów we Wrocławiu i Poznaniu do leszczyńskiej prokuratury trafiło w połowie sierpnia 2000 roku. Oba oddziały Agencji na działalności podwschowskiego Ośrodka Hodowli Zwierząt Zarodowych w Osowej Sieni straciły 308 tysięcy złotych. W wyniku dochodzenia ujawniono, że w sprawę fikcyjnego obrotu zbożem zamieszne są prawdopodobnie jeszcze trzy firmy:

Przedsiębiorstwo Rolne w Długich Starych, Przedsiębiorstwo Wielobranżowe ,,Agrikola'' z Kościana i Gospodarstwo Rolne Skarbu Państwa Tarpno, siedziba w Naratowie.
Przedsiębiorstwa te prawdopodobnie sprzedawały fikcyjnie sobie nawzajem zboże, wyłudzając w ten sposób dopłaty

Nie tylko skup

W trakcie kontroli okazało się, że HZZ Osowa Sień korzystał również z kredytów preferencyjnych na kwotę ponad 313 tysięcy zł wyłudzonych od Agencji Modernizacji i
Restrukturtyzacji Rolnictwa w Warszawie. Prawdopodobnie je także oparto na sfałszowanych dokumentach. - 7 września wszczęte zostało dochodzenie przez leszczyńską prokuraturę.

Jest ono nadal w fazie gromadzenia dokumentów źródłowych, faktur, dowodów przewozu i innych mających świadczyć o popełnieniu przestępstwa - powiedział prokurator Grzegorz Pęcak. - Nadal czekamy na kompletny protokół NIK-u, który pomoże w ocenie czynów i ewentualnym postawieniu zarzutów.
5 stycznia do leszczyńskiej prokuratury trafiło pismo od OHZZ Osowa Sień z wyjaśnieniem, że wszelkie zaległości w stosunku do Agencji zostały uregulowane przed rozpoczęciem postępowania. - Dziwi nas, że wyjaśnienia zostały przesłane tak późno - stwierdził prokurator Pęcak - Na pewno sprawdzimy wiarygodność przedstwionych dokumentów.

Młyn jak przechowalnia

Z kolei do kościańskiej Prokuratury Rejonowej trafiła sprawa niewłaściwego skupu interwencyjnego zbóż w młynach Stanisława Grygiera. Doniesienie złożyła obok Agencji Rynku Rolnego także Najwyższa Izba Kontroli. Właścicielowi młynów zarzuca się wyłudzenie dopłat do zbóż z państwowego budżetu na sumę 60.000 zł.

Co prawda dopłaty faktycznie trafiały do rolników, a ich zboże do skupu, ale wygląda na to, że rolnicy zwozili swoje płody do młyna na przykład w lipcu, ale pieniądze odbierali dopiero po pewnym czasie - uzyskując w ten sposób wyższą cenę. Nieraz wystarczyła różnica kilku dni, a dochód rolnika znacznie wzrastał. Najprawdopodobniej takim zyskiem rolnicy dzielili się ze skupującymi. NIK i Agencja zarzuca kościańskim młynom wyłudzenie w ten sposób 60.000 zł. -

Moim zdaniem to wyciąganie politycznych spraw, naszym kosztem - uważa Stanisław Grygier, właściciel kościańskiego i trzech innych młynów. - Cały ten system interwencyjnego skupu nie był dobry od samego początku. Dopłaty należały się rolnikom jak psu zupa, więc niech nie szukają winnych wśród skupników. NIK zarzucił mi, że nie brałem pieniędzy za przechowywanie zboża od rolników, zanim je skupiłem - a ja chciałem dobrze. Nie wyciągnąłem żadnych pieniędzy i przykro mi, że traktuje się mnie jak zwykłego oszusta.

Nie było tak źle

Wczoraj nie udało się nam skontaktować z żadnym z dyrektorów poznańskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Romuald Buczkowski - dyrektor Wielkopolskiej Izby Rolniczej, której przedstawiciele w 1999 monitorowali skup interwencyjny twierdzi, że choć nadużycia były możliwe, to nie stanowiły powszechnego problemu. – Był to pierwszy rok takiej formy interwencji, system był nieco niedopracowany. Zdawaliśmy sobie sprawę z możliwości nadużyć, wiedziała o tym też Agencja, ale nie można sugerować, że takie machlojki były powszechne. W 2000 roku system skupu interwencyjnego był bez porównania szczelniejszy

Agencja Rolnego zapowiedziała, że oficjalne stanowisko w sprawie nadużyć przedstawi jutro.

Zdzisław Wojtczak
Prokuratura Rejonowa w Kościanie

Prezes NIK złożył cztery doniesienia w podobnych sprawach. Nie ma jednak dowodów materialnych ani osobowych. Trudno będzie również przerwać zmowę milczenia między skupnikami a rolnikami. Myślę jednak, że pod koniec stycznia sprawa zostanie zakończona. Tymczasem zarzut zostanie przedstawiony jednej z pracownic kościańskiego młyna, odpowiedzialnej za wypisywanie dokumentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto