Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Peregrynacje z próbkami

Izabela A. KOLASIŃSKA
Kubełek na próbki kałowe zniknie z powiatowych sanepidów. Mieszkańcy powiatu kolskiego już muszą osobiście dostarczać próbki do laboratorium w Koninie. Fot. I. Kolasińska
Kubełek na próbki kałowe zniknie z powiatowych sanepidów. Mieszkańcy powiatu kolskiego już muszą osobiście dostarczać próbki do laboratorium w Koninie. Fot. I. Kolasińska
W maju znikną ostatecznie laboratoria w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych. W regionie konińskim pozostanie tylko jedno – w Koninie.

W maju znikną ostatecznie laboratoria w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych. W regionie konińskim pozostanie tylko jedno – w Koninie.
Rolnicy, sprzedawcy czy uczniowie będą zmuszeni jechać po kilkadziesiąt kilometrów z próbkami kału w kieszeni, a potem pofatygować się drugi raz, aby osobiście odebrać wyniki.

Rolnik, który produkuje żywność, sprzedawca w sklepie spożywczym, uczeń Technikum Żywieniowego wszyscy oni muszą poddać się badaniom, wśród których jest badanie na nosicielstwo. Takie są przepisy.

Weź pudełko i szpatułkę

– W aptece kupuje się specjalne pudełeczka, tak zwane kałówki. Szpatułką wkłada się kupkę do pudełka i próbki z trzech kolejnych dni dostarcza się do badania. Najlepiej próbki trzymać w chłodnym miejscu, ale nie w lodówce – wyjaśniają procedurę przygotowywania próbek pracownicy sanepidu.

Jeśli w kale nie ma bakterii salmonelli lub shigelli, to taka osoba jest zdrowa i może pracować w branży spożywczej.

– Badanie takie wykonuje się raz na całe życie. Chyba, że podczas badań okresowych – a takie zatrudnieni w tej branży robią co 12 miesięcy – lekarz zdecyduje, że trzeba je powtórzyć – mówi Ewa Lewicka z kolskiego sanepidu.

Zawieź próbki

Okazuje się, że pozornie proste badanie może dostarczyć ludziom wielu utrapień. Nawet nie ze względu na sam sposób pobierania próbek, bo w końcu każdy musi zrobić to sam, lecz z uwagi na odległość od laboratorium.
Sanepid zaciska pasa i likwiduje powiatowe pracownie, w których można było dotąd wykonać badania. W regionie konińskim pozostanie tylko jedna – przy ul. Staszica w Koninie.

W Turku i Słupcy laboratoria będą działały tylko do końca kwietnia. W Kole pracownię mikrobiologiczną zamknięto już w styczniu. Nieświadomi tego ludzie nadal przyjeżdżają do kolskiego sanepidu i dopiero tam dowiadują się, że muszą pofatygować się do Konina.

Zapłać i odbierz wyniki

– Niedługo wszystko polikwidują i będziemy jeździć do Poznania – narzekają poirytowani ludzie.
Dla mieszkańca gminy Chodów wyjazd do Konina to wyprawa na pół dnia. I koszty. W dodatku za samo badanie również trzeba zapłacić i to niemało, bo 47 zł. Dodać do tego kolejny wyjazd po wyniki, bo wydawane są one tylko osobiście zainteresowanym (tajemnica lekarska!), to następny wydatek. Lekko licząc będzie to około 100 zł. W maju, kiedy znikną również laboratoria w Turku i Słupcy, peregrynacje z wypełnionymi ekskrementami pudełeczkami w torbach i kieszeniach rozpoczną się na dobre.
A bez badań ani rusz.

– Bez nich nikt nie przyjmie uczniów ani na praktyki, ani do szkoły. Na szczęście dla młodzieży szkolnej są one jeszcze bezpłatne – mówi Władysław Tybura, dyrektor Zespołu Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego w Kościelcu.

Gorzej z rolnikami. Wielu z nich dopiero po przebadaniu dowiedziało się, że jest nosicielem. Po zaordynowanej przez lekarza kuracji musieli powtarzać badania. A to kolejne wyjazdy, kolejne wydatki.

Pacjent zapłaci

Zygmunt Jasiński, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Koninie przyznaje, że likwidacja laboratoriów w miastach powiatowych niesie ze sobą niedogodności dla pacjentów. Ale nie ma pomysłu, jak to zmienić.

– Proszę wczuć się w naszą sytuację. Jak my mamy to rozwiązać, skoro nie mamy pieniędzy? Koszty transportu są zbyt duże, dlatego każdy musi sam dowieźć do nas te próbki – tłumaczy inspektor Jasiński.

Teoretycznie można by w powiatowych stacjach zorganizować jakieś ,,punkty przerzutowe’’ próbek, a wyniki przesyłać pocztą, co znacznie ogarniczyłoby koszty związane z badaniem.

Tyle, że nie wiadomo, kto miałby to zorganizować, bo płacić musiałby z całą pewnością pacjent.
Centralizując laboratoria, dążąc do podwyższenia ich standardu, zupełnie zapomniano o tych, dzięki którym placówki takie egzystują.

Kogo to obchodzi?

Budżety, jakimi dysponują stacje sanitarno-epidemiologiczne, starczają w zasadzie tylko na płace dla pracowników. Bieżące utrzymanie obiektów spoczywa na barkach samej stacji.

Jeśli zarobi na siebie, a zarabia głównie na badaniach ,,komercyjnych’’, czyli takich jak te na nosicielstwo, to będzie miała czym zapłacić za prąd, wodę, telefony, będzie miała za co kupić odczynniki, nowocześniejszą aparaturę.

Tymczasem nowa ustawa budżetowa zabiera sanepidom aż 40 proc. z tego co wypracowały. I kółko się zamyka. Nic dziwnego, że szefowie stacji liczą każdą złotówkę i nie chcą uprawiać działalności charytatywnej.
A że to kłopot dla ludzi? Problemy przeciętnego zjadacza chleba obchodzą twórców tego systemu tyle, co zawartość pudełeczka, które dostarczają pacjenci do laboratoriów sanepidu.

Zygmunt Jasiński
powiatowy inspektor sanitarny
w Koninie

W związku z restrukturyzacją inspekcji sanitarnej w całej Polsce zredukowano liczbę laboratoriów. Dąży się do tego, aby badania były wykonywane w laboratoriach akredytowanych. Placówek takich będzie mniej, ale za to będą bardziej wiarygodne. W związku z tym w Koninie połączono stację powiatową z oddziałem zamiejscowym stacji wojewódzkiej. Przejęliśmy część laboratoryjną, którą modernizujemy, wdrażamy system jakości i dążymy do akredytacji. Laboratoria powiatowe będą likwidowane stopniowo. Od maja wszystkie badania będą wykonywane tylko w Koninie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto