Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O włos od wybuchu

Izabela A. KOLASIŃSKA
Do uszkodzonej cysterny, z której ulatniał się gaz, nie pozwalano się zbliżyć nikomu z osób postronnych. Aby wykluczyć ewentualność wybuchu również strażacy prowadzili akcję ratowniczą w specjalnych kombinezonach i aparatach powietrznych. Fot. I. KOLASIŃSKA
Do uszkodzonej cysterny, z której ulatniał się gaz, nie pozwalano się zbliżyć nikomu z osób postronnych. Aby wykluczyć ewentualność wybuchu również strażacy prowadzili akcję ratowniczą w specjalnych kombinezonach i aparatach powietrznych. Fot. I. KOLASIŃSKA
Ponad dwanaście godzin trwała akcja ratownicza na autostradzie w Osieczy, gdzie w piątkowe popołudnie zapaliła się cysterna z gazem. Cudem nie doszło do eksplozji.

Ponad dwanaście godzin trwała akcja ratownicza na autostradzie w Osieczy, gdzie w piątkowe popołudnie zapaliła się cysterna z gazem. Cudem nie doszło do eksplozji.

Tylko wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, iż zderzenie cysterny wiozącej 9 tys. litrów propanu-butanu z ciężarową tatrą na autostradzie A-2 w Osieczy (gm. Rzgów), do jakiego – jak już informowaliśmy – doszło w piątek około 16.20, nie zakończyło się katastrofą. W cysternę uderzyła wywrotka wyjeżdżająca z budowy. Uderzenie było tak silne, że została zniszczona skrzynia, w której znajdowały się zawory. Zarysowany został również płaszcz cysterny. Do wypadku doszło w pobliżu dwóch stacji paliw. Eksplozja takiego ładunku mogła zmieść je z powierzchni ziemi.
– Zdążyłem tylko spojrzeć w lusterko, a tam ogień. Z uszkodzonych zaworów ulatniał się gaz. Musiało zaiskrzyć i gaz się zapalił. Nie było czasu do namysłu. Natychmiast się zatrzymałem i złapałem za gaśnicę. Na szczęście pomogli mi inni kierowcy. Ogień udało się zbić – relacjonuje kierowca cysterny.
– Gdyby nie przytomność umysłu kierowcy, mogłoby się skończyć o wiele gorzej – potwierdzają strażacy.
Już w kwadrans po zgłoszeniu, w Osieczy było kilka jednostek straży pożarnej z Konina.
– Musieliśmy schłodzić cysternę wodą, by nie dopuścić do eksplozji. Wokół niej położono też poduszkę piany ciężkiej – podają konińscy ratownicy.
To był dopiero początek trwającej kilkanaście godzin akcji ratowniczej. Na autostradzie, której koniński odcinek policja zamknęła dla ruchu, natychmiast utworzyły się kilkunastokilometrowe korki. Kolumny aut stały też w kolejkach na trasie Warszawskiej w samym Koninie.
Strażacy uszczelnili uszkodzone zawory specjalną masą i poduszką pneumatyczną. Część zniszczonej armatury trzeba było zdemontować. Potem pomoc drogowa odholowała pojazd na parking, gdzie gaz miał być przepompowany do ściągniętej z Bydgoszczy zapasowej cysterny. Okazało się jednak, że końcówki węży nie pasowały do zaworów.
Dopiero po przetransportowaniu cysterny do stacji przepompowni gazu w Koninie, udało się przetłoczyć bezpiecznie gaz.
W akcji ratowniczej, która trwała ponad 12 godzin, brało udział 16 wozów gaśniczych i 58 strażaków z Konina, Koła, Słupcy i Turku oraz Poznania. Straty oszacowano na 15 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto