Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na ogrzewanie węglem wydajemy 2800 zł na sezon. Palenie węglem ma w Polsce coraz mniej zwolenników

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Spalanie węgla w domowych kotłach to jedna z głównych przyczyn powstawania smogu.
Spalanie węgla w domowych kotłach to jedna z głównych przyczyn powstawania smogu. Anna Kaczmarz
Sukcesywnie spada odsetek Polaków ogrzewających domy węglem. U tych, którzy to robią, wydatki na ogrzewanie pochłaniają średnio aż 11 proc. domowego budżetu.

Ogrzewanie węglem – jeszcze niedawno najpopularniejszy sposób ogrzewania domów w Polsce – powoli odchodzi do lamusa. Jak wynika z raportu przekazanego PAP przez Izbę Gospodarczą Sprzedawców Polskiego Węgla, to paliwo stosowało w sezonie grzewczym 2018/2019 tylko 32 proc. Polaków. Spalaliśmy najchętniej tzw. sortymenty średnie, czyli groszek oraz ekogroszek, co według autorów raportu wskazuje na stopniowe wymienianie przestarzałych kotłów na nowe.

Ogrzewanie węglem obciąża domowy budżet

Według cytowanego w raporcie badania firmy Kantar koszt ogrzewania domu węglem wyniósł w poprzednim sezonie grzewczym przeciętnie 2800 zł za cały okres palenia w piecu. Była to kwota o 4 proc. wyższa niż rok wcześniej, a ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że ich zdaniem w 2020 r. węgiel podrożeje o kolejne 9 proc. Z kolei ponad jedna trzecia spodziewa się podobnych wydatków na węgiel jak obecnie – optymistów przewidujących spadki cen było raczej niewielu.

Ogrzewanie węglowe stanowi znaczne obciążenie dla domowego budżetu. 34 proc. ankietowanych przyznało, że na zakup węgla wydaje więcej niż jedną dziesiątą swoich dochodów. Oznacza to, że w takiej sytuacji jest ponad 1,5 mln gospodarstw domowych, czyli ok. 4,5 mln osób.

– Według definicji UE te gospodarstwa znajdują się w sytuacji ubóstwa energetycznego – czytamy w raporcie IGSPW. – 9 proc. najuboższych gospodarstw domowych ogrzewających się węglem wydaje na jego zakup ponad 20 proc. swojego budżetu domowego.

Ubóstwo energetyczne jest poważnym problemem, ponieważ osoby nim dotknięte tkwią w pułapce. Z powodu niskich dochodów ludzie ci mieszkają w nieocieplonych domach i są zmuszeni kupować najtańszy węgiel. Ponieważ jednak jest to paliwo niskiej jakości, trzeba go spalać bardzo dużo, żeby uzyskać w budynku pożądaną temperaturę. W efekcie na ogrzewanie wydaje się ostatecznie aż 10–20 proc. domowego budżetu, przez co w kolejnym roku brakuje pieniędzy na termomodernizację czy wymianę pieca – i sytuacja się powtarza.

Co ciekawe, mimo tak dużych wydatków na węgiel według firmy Kantar zmniejszyła się liczba Polaków, którzy uważają, że zakup tego opału to dla nich znaczne obciążenie finansowe. Zdaniem ekspertów na tę zmianę postrzegania wpłynęły programy socjalne rządu i wzrost wynagrodzeń – gdy w portfelu przybyło pieniędzy, zakup węgla przestał się wydawać tak poważnym wydatkiem.

Walka z węglem to walka ze smogiem

Ogrzewanie węglem niskiej jakości ma skutki nie tylko finansowe, ale też zdrowotne. Przede wszystkim takie paliwo utrudnia odpowiednie ogrzanie domu, co prowadzi do dyskomfortu termicznego, czyli mówiąc po ludzku – chłodu. Według firmy Kantar w ubiegłym sezonie grzewczym odsetek Polaków skarżących się na ów dyskomfort wzrósł z 19 do 23 proc.

– Skutki tego dyskomfortu przekładają się na stan zdrowia oraz konieczność ograniczania wydatków w innych dziedzinach życia – podają autorzy raportu. – Warto jednak zauważyć, że równocześnie wzrosła grupa osób, które twierdzą, że dyskomfort termiczny nie ma istotnego wpływu na ich życie.

O ile można się spierać co do wpływu dyskomfortu termicznego na zdrowie, o tyle nie ma wątpliwości co do szkodliwego oddziaływania innego efektu spalania węgla – smogu. Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem zwiększa ryzyko m.in. chorób układu oddechowego, zawałów serca i rozmaitych nowotworów. Smog jest szczególnie szkodliwy dla dzieci i osób starszych – według badań Europejskiej Agencji Środowiska co roku powoduje on przedwczesną śmierć ok. 47 500 Polaków.

Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, za emisję do atmosfery szkodliwych cząsteczek pyłu PM10 odpowiadają następujące czynniki:

  • niska emisja – 52 proc.,
  • przemysł – 17 proc.,
  • transport drogowy – 10 proc.,
  • energetyka – 9 proc.,
  • inne źródła – 8 proc.,
  • rolnictwo – 4 proc.

Określenie „niska emisja” oznacza dużą ilość szkodliwych substancji utrzymujących się stosunkowo nisko nad ziemią. Głównym źródłem niskiej emisji jest nieefektywne spalanie kiepskiej jakości węgla w domowych kotłach.

[QUIZ] W której części Polski powinieneś mieszkać?

Polacy nie do końca wiedzą, jak walczyć ze smogiem

Niedawne badanie firmy omniASM przeprowadzone dla ROCKWOOL pokazało, że Polacy w dużej mierze zdają sobie sprawę z przyczyn powstawania smogu. Jako główne czynniki odpowiedzialne za zanieczyszczenia powietrza badani podali:

  • spalanie śmieci w piecu – 29,9 proc.,
  • spalanie węgla – 17,9 proc.,
  • spaliny produkowane przez wielkie fabryki – 22,3 proc.,
  • spaliny samochodowe – 15 proc.

Ankietowani trafnie wskazali kominy domów jednorodzinnych jako główne źródło smogu i proponowali rozwiązania takie jak m.in. wymiana pieca na nowy oraz rezygnacja z palenia śmieci. Jednak zdaniem ekspertów te metody nie rozwiążą problemu, bo są leczeniem skutków, a nie przyczyn. Za wytwarzanie smogu odpowiada bowiem nieefektywne ogrzewanie budynków, wynikające przede wszystkim z braku ocieplenia.

– Należy pamiętać o tym, że w Polsce mamy miliony nieocieplonych domów jednorodzinnych – podkreśla dr inż. Konrad Witczak, ekspert ds. zrównoważonego rozwoju. – W każdym sezonie jesienno-zimowym muszą być one mocno ogrzewane, co wymaga zużycia dużej ilości paliw. Skoro potrzebna jest duża ilość paliwa, to najczęściej wykorzystywane są te najtańsze, bardzo niskiej jakości, co przekłada się na emisję ogromnej ilości szkodliwych substancji.

Według danych GUS aż 3,6 mln z 5,5 mln domów jednorodzinnych w Polsce nie ma ocieplenia. Tymczasem termomodernizacja pozwala zaoszczędzić nawet 70 proc. energii potrzebnej do ogrzania budynku, co oznacza dużo niższe wydatki jesienią i zimą. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pozwalają z kolei na zakup bardziej wydajnego opału lepszej jakości, co natychmiast zmniejsza problem smogu. Kluczowe dla walki z zanieczyszczeniami powietrza w Polsce jest zatem informowanie Polaków o korzyściach, jakie daje ocieplenie oraz motywowanie do termomodernizacji, np. za pomocą dopłat.

Jak dotąd jednak podstawową metodą, jaką stosują samorządy w celu pokonania smogu, jest wprowadzanie zakazu spalania węgla i drewna niskiej jakości. Obostrzenia w tej kwestii wprowadzono już m.in. w województwach dolnośląskim, lubuskim, mazowieckim, małopolskim i łódzkim. W listopadzie 2019 r. zapadł pierwszy wyrok skazujący za ogrzewanie domu zakazanymi paliwami – mieszkańcowi centrum Krakowa wyznaczono karę jednego miesiąca ograniczenia wolności oraz obowiązek nieodpłatnego przepracowania 20 godzin na cele społeczne.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na ogrzewanie węglem wydajemy 2800 zł na sezon. Palenie węglem ma w Polsce coraz mniej zwolenników - Portal i.pl

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto