W Szamotułach czarowała słowem, zresztą to nic nowego, bo przecież ona robi to ciągle, jednak energii i humoru tryskającej z tej – na pierwszy rzut oka – niepozornej kobiety, bardzo w mieście brakowało. A z drugiej strony – te wszystkie anegdoty o znanych personach życia publicznego, które serwowała szamotulanom sprawiły, że stała się dużo bliższa – zwyczajna, choć jednocześnie jakaś bajkowa, bo niespotykana. Brakuje nam takich ludzi – osób, które patrząc trzeźwym okiem na to, co dzieje się dookoła miały by w sobie na tyle dużo odwagi i siły, by zamienić absurd w żart, ale taki mądry żart, który jednocześnie stałby się dobrą lekcją życia społecznego. No cóż, trudno... Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam słuchowiska pani Marii Czubaszek w radiowej Trójce, choć wtedy w większości były to powtórki rzeczy, które tworzyły się jeszcze w latach 80 – tych. Marzyłam wówczas, by móc pisać kiedyś tak, jak ona dla fantastycznych i legendarnych już dziś aktorów. Niestety mimo, że całe życie (choć na razie za wiele nie przeżyłam) chciałam być zabawna, jakoś nie do końca mi to wyszło, ale może jest jeszcze jakaś szansa? Gdy patrzyłam na panią Marię opowiadającą kolejne historie, od których łzy śmiechu kręciły się w oczach zaczęłam się zastanawiać, jak wygląda proces jej tworzenia. Zapewne najpierw zapala papierosa, ale co dalej? Ano chyba właśnie nic. Ona po prostu gada... albo pisze i w tym właśnie tkwi jej fenomen i geniusz zarazem – że urodziła się po to, by być słowem. Kieślowski miał mówić do ludzi za pośrednictwem kamery, Kuroń walczył o nich przez swoje czyny, a Czubaszek ma humorystycznie ironizować dla nasz świat, a przynajmniej ja tak myślę. I dzięki Bogu, że mamy taką Czubaszek w naszym kraju...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?