Endometrioza to ciężka choroba. Objawia się bardzo silnymi bólami. W telegraficznym skrócie polega na tym, że błona śluzowa macicy, czyli endometrium, rozrasta się do tego stopnia, że zaczyna wypełniać także jamę otrzewnej. Medycyna zna już sposoby, by zwalczyć tę chorobę. Wie o tym 28-letnia mieszkanka Międzychodu Paulina Hajzler, która zmaga się z endometriozą. Ale potrzebuje na to pieniędzy, bo na początku maja czeka ją kosztowna operacja w jednej z wrocławskich klinik. Czasu jest więc niewiele. Na portalu zrzutka.pl Paulina założyła zbiórkę publiczną. Potrzebuje 30 tys. zł. W sobotę 16 kwietnia na koncie było już 31 proc. tej kwoty. Pomożecie?
Paulina Hajzler to mama 8-letniej dziewczynki. Tak opowiada o swojej chorobie:
- Moja choroba zaczęła się kilka lat temu. Początkowo były to tylko obfite, bolesne miesiączki. Lekarz twierdził, iż nie widzi w tym nic niepokojącego. Lecz bóle z czasem nasilały się, pojawiało się uczucie rozpierania w dole brzucha, wzdęcia, bóle pleców promieniujące od miednicy przez pośladek do biodra i kolana. Ból rano, ból wieczorem, ból w nocy sprawia, że stałam się więźniem własnego ciała – opisuje Paulina Hajzler.
Paulina dwa lata temu trafiła do szpitala na stół operacyjny z powodu torbieli, która zajmowała znaczną część jej brzucha. Okazało się jednak, że to właśnie endometrioza.
- Lekarze stwierdzili, że nie są w stanie mi pomóc. Endometrioza jest choroba, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie w życiu codziennym. Choroba postępuje i wyniszcza od środka. Mam zrośnięte ze sobą narządy brzucha, jelita ścianami, tył macicy zrośnięty z jelitami, przemieszczone jajniki za macicę. W moim brzuchu są torbiele, nacieki, zrosty. Ból brzucha nie pozwala mi normalnie żyć, wybudza w środku nocy – opowiada Paulina Hajzler. - W październiku z domu zabrała mnie karetka po tym, jak narzeczony z córką znaleźli mnie nieprzytomna na podłodze, ponieważ ból był tak silny, że nie dałam rady wytrzymać i zemdlałam. W lutym tego roku również wylądowałam szpitalu z ostrym bólem, zrobili badania, dostałam leki i po kilku dniach wypuścili mnie do domu rozkładając ręce i mówiąc mi, że konieczna jest jak najszybsza operacja endometriozy, żeby pozbyć się tak silnych ataków bólowych – dodaje.
Kobieta nie chce, by córka oglądała ją w tym stanie, dlatego podjęła decyzję, że musi walczyć.
- Po wizytach u naprawdę wielu lekarzy w końcu trafiłam do kliniki we Wrocławiu i tam dostałam konkretną diagnozę, która potwierdziła przypuszczenia. NFZ nie refunduje leczenia endometriozy. Koszt mojej operacji lekarze wycenili na 50 tys. zł. Ta kwota zwaliła mnie z nóg, niestety nie będę w stanie sobie sama z tym poradzić i jestem zmuszona prosić o taką, a nie inną pomoc, gdyż nie chcę już więcej obciążać tym moich bliskich. Zanim dojdzie do operacji mam kolejną masę badań, również prywatnie, do zrobienia. Operacja ma się odbyć w pierwszym tygodniu maja, będzie to usunięcie endometriozy miednicy mniejszej, wyłuszczenie torbieli jajnika, resekcja nacieku endometrialnego jelita oraz przywrócenie narządów na swoje miejsce – podkreśla Paulina.
Paulinie można pomóc wpłacając pieniądze na konto zrzutki w internecie.
Polecane:
- Groby Pańskie w kościołach powiatu międzychodzkiego
- Wielki Piątek w kościele pw. Męczeństwa Świętego Jana Chrzciciela
- W tym roku Nadleśnictwa Międzychód i Sieraków odnowią 450 ha gruntów leśnych
- Gmina Kwilcz kupiła sprzęt dla szpitala za blisko 100 tys. zł
- Początek Triduum Paschalnego w kościele pw. Męczeństwa Świętego Jana Chrzciciela
- To była po prostu bajka, czyli... koncert Bajkowy Świat w piosence
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?