Marcin Kupiecki w cztery dni starym Polonezem dojechał do Palermo [ZDJĘCIA]

Po co tyle zachodu? Marcin Kupiecki potrzebował takiego „złomka” by wystartować w Złombolu, a tam można jechać tylko starym samochodem…

Kulawy Team i Miłość - nie tylko do samochodów...

Start w tym niezwykłym rajdzie to było wielkie marzenie Marcina. Jest urodzonym mechanikiem i potrafi naprawiać samochody nawet z zamkniętymi oczami. Ale w tej całej historii nie tylko chodziło o pasję. Bo Złombol to nie tylko podróż i przygoda, ale przede wszystkim pomoc. Pieniądze – tzw. wpisowe z rajdu, wpłacane przez uczestników - przekazywane są co roku na domy dziecka. Każdy uczestnik rajdu musiał też dla domów dziecka pozyskać fundatorów. Marcinowi udało się! Zdobył pieniądze, przekazał na szczytny cel i pojechał. To była wyjątkowa edycja Złombolu. I nie tylko dlatego, że jubileuszowa, bo już dziesiąta. W tej męczącej i fascynującej podróży do Palermo uczestniczył właśnie Marcin Kupiecki, który był jedyną osobą niepełnosprawną wśród wszystkich tworzących aż pół tysiąca załóg.

Marcin nie chodzi. Jeździ na wózku od ośmiu lat, od wypadku na motocyklu. Pomimo swojej niepełnosprawności nigdy się nie poddał. Cały czas rozwija swoje zainteresowania. Ma warsztat mechaniczny a w nim całe królestwo, w którym pomimo, że porusza się na wózku naprawia samochody i motocykle. Mieszka w Michalinowie Oleśnickim w gminie Zagórów w powiecie słupeckim. Po wypadku związał się z Fundacją Podaj Dalej Doktora Piotra Janaszka, do której zagląda codziennie a droga jaką musi pokonać nie stanowi dla niego żadnego problemu choć to aż 35 kilometrów.

Motoryzacja jest jego pasją oraz pomysłem na życie. A w realizacji tejże pasji wspiera go jego dziewczyna, Justyna Stogińska ze Słupcy. To ona wybrała się "złomkiem " w szaleńczą podróż razem z Marcinem...

Marcin Kupiecki z Fundacji Podaj Dalej wraz Justyną to bohaterowie reportażu, który już w sobotę w Głosie Wielkopolskim...