Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Z Krysiewicz Tęcza Leszno nabiera Kolorów

Radosław Patroniak
Janusz Romaniszyn
Na zapleczu ekstraklasy bój o powrót do elity toczą trzy wielkopolskie zespoły koszykarek. W piątej kolejce MKS PWSZ Konin odniósł kolejne zwycięstwo (nad Eko Kobylnica 87:50) i prowadzi w grupie A z kompletem punktów. Natomiast Inea AZS Poznań przegrała w niedzielę drugi mecz w sezonie (68:70 z Basketem w Bydgoszczy) i zajmuje drugie miejsce.

Z kolei Ostrovia Ostrów zwyciężyła w wyjazdowym pojedynku KS JAS Sosnowiec 73:67 i po piątej serii spotkań sklasyfikowana jest na trzeciej pozycji w grupie B I ligi z dorobkiem ośmiu punktów.
Natomiast w rozgrywkach o awans do pierwszej ligi uczestniczą koszykarki Tęczy Leszno, drużyny która w poprzednim sezonie utrzymała się w ekstraklasie, ale ze względów finansowych nie przystąpiła do PLKK. Działacze na czele z prezesem Jerzym Pielechem podjęli się jednak trudu odbudowania drużyny. Za stronę sportową odpowiada dobrze znany w środowisku leszczyńskim trener Krzysztof Zajc. Niespodziewanie liderką drużyny z Leszna została natomiast 42-letnia Edyta Krysiewicz.

Tęcza sezon rozpoczęła od czterech meczów wyjazdowych (Trapez zajęty był na MŚ w kręglarstwie). Odniosła jedno zwycięstwo, ale w niedzielę o godz. 17 pojedynkiem z Wichosią Jelenia Góra (bilety po 2 i 5 zł) rozpoczyna serial ośmiu gier na własnym parkiecie i chce poprawić swoje konto.

- W rozgrywkach występują rezerwy drużyn z ekstraklasy. Poziom rywalizacji nie jest czasami osiągalny dla moich młodszych koleżanek. Tylko ja i Agnieszka Król mamy poważne doświadczenie z ligi. Pozostałe dziewczyny dopiero uczą się dorosłej koszykówki, nie wyłączając Żanety Kubickiej i Dagmary Moszak, które jedynie "liznęły" PLKK - mówiła popularna Edzia.

Przez ostatnie dwa lata nie grała ona w koszykówkę, ale utrzymywała kontakt ze sportem poprzez amatorską grę w tenisa, jazdę na nartach czy wizyty na siłowni. Nic dziwnego, że w każdym spotkaniu zdobywa ponad 20 pkt i występuje co najmniej 35 min na parkiecie. - Trener Zajc poprosił mnie, żebym przyszła na 2-3 treningi. Zanim się spostrzegłam już odbył się pierwszy mecz. Jak się "nie rozsypię", to zostanę do końca sezonu, a dobre statystyki rzutowe mnie nie dziwią, bo zawsze byłam chytra na punkty - przyznała koszykarka, która pięć lat temu doprowadziła Tęczę do najwyższego w historii, czwartego miejsca w PLKK.

Krysiewicz jest zdania, że w czasach kryzysu też można myśleć o powrocie do elity. - Nie chcę być stronnicza, ale dopóki w Lesznie pracował mój mąż, Jarosław, to trzymał zespół w ryzach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że równie ważne, co sportowe, są czynniki finansowe - przekonywała Krysiewicz.

Odbudowanie piramidy sponsorskiej już się właściwie rozpoczęło, czego dowodem choćby pomoc transportowa i noclegowa ze strony hotelu Vitalia w Boszkowie. - Myślę, że musiałby trafić do klubu zdolny menedżer, człowiek, który dotrze do miejscowych firm i przekona je do zaangażowania w budowę zawodowej drużyny. Na razie bowiem dziewczyny grają za symboliczne pieniądze i traktują sport jak pasję, a nie zawód - zakończyła koszykarka zwana kilerem z Leszna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto