W ciągu czterech dni pierwszoligowy MKS PWSZ Kon-Bet Konin rozegrał dwa arcytrudne mecze wyjazdowe. Najpierw koszykarki trenera Grzegorza Szajka z Olimpią Poznań przegrały trzema punktami, a później skutecznie walczyły z Orłem Polkowice.
Pewnego rodzaju niepoprozumieniem było wystawienie przez Olimpię aż siedmiu zawodniczek z ekstraklasy. Musi zastanawiać, że Olimpia w tak mocnym składzie jak dotąd w I lidze zagrała tylko z MKS. W innych meczach grał zdecydownie inny, czyli słabszy skład. Niezależnie od wyniku można jednak znaleźć w tej decyzji i pozytywy, jak choćby to, że naszemu zespołowi niezbyt często zdarza się grać z takimi rywalkami, stąd niewątpliwe korzyści szkoleniowe. Mecz był wyrównany i gdyby nie to, że zbyt szybko za pięć przewinień opuściły parkiet Beata Wierzbicka i Danuta Przybylak końcowy wynik mógłby być zupełnie inny.
Kolejny rywal, Orzeł Polkowice, to jeden z pretendentów do zajęcia dwóch pierwszych miejsc w I lidze o które walczą także AZS PWSZ Gorzów i zespół Grzegorza Szajka. W bezpośredniej konfrontacji w Polkowicach swoją wyższość pokazał zespół Kon-Betu, który wygrał różnicą dziesięciu punktów mając nieco słabszą III kwartę.
Od początku obydwa zespoły grały uważnie w obronie. MKS było szalenie trudno przebić się przez zaporę złożoną z bardzo wysokich zawodniczek Orła - Gajewska i Rozwadowska mają po 190 cm wzrostu - i trafiać ze strefy podkoszowej. Z kolei zmienna obronna stosowana przez MKS dezorganizowała ataki polkowiaczanek, ale i w tym meczu zespół MKS miał zbyt dużo strat, stąd niewielka przewaga jaką sobie wypracował z dobrej gry obronnej.
W III kwarcie obydwa zespoły trafiały ,, kosz za kosz'' i tak było przez całe 10 minut. W tej kwarcie obrona Orła była zdecydowanie lepsza, a skuteczność MKS mniejsza.
O wyniku spotkania zdecydowała IV kwarta. MKS grał bardzo mądrze i zaczął wreszcie trafiać spod kosza, co w konsekwencji miało ogromne znaczenie i zdecydowało o wyniku.
- Bardzo nas cieszy to, że najważniejsze, wręcz kluczowe momenty w meczu rozgrywaliśmy mądrze i skutecznie. Ostatnia kwarta była pełna radości i ważnych punktów. I właśnie to dało nam sukces na tak trudnym terenie. Jestem przekonany, że na boisku w Polkowicach wygrać będzie każdemu szalenie trudno, żeby nie powiedzieć, że to będzie wręcz niemożliwe. Dlatego tak bardzo cieszy zwycięstwo i bardzo ważne punkty. W meczu z wymagającym rywalem znakomicie zagrały nasze wysokie zawodniczki Ewa Przytarska, Danuta Przybylak i Beata Wierzbicka - powiedział trener Grzegorz Zieliński.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?