W szpitalu zaczęło brakować maseczek i kombinezonów
W związku z wykryciem zakażenia koronawirusem w województwie lubuskim marszałek Elżbieta Anna Polak apelowała do wojewody lubuskiego o wsparcie lubuskich szpitali w walce z zagrożeniem. O tym, że zasoby zielonogórskiego szpitala kurczą się i zaczyna brakować maseczek oraz kombinezonów, pisaliśmy 6 marca. Ponadto o zabezpieczenie prosiły także same szpitale. Wojewoda obiecał wsparcie.
Dostaliśmy trzysta kombinezonów, ale okazało się, że one nie mają gogli, rękawic ani ochraniaczy na buty.
Dwa miliony dla zielonogórskiego szpitala
- Nasz apel o merytoryczne i finansowe wsparcie jest skuteczny. Wczoraj rozmawiałam z wiceministrem zdrowia. Dzięki jego interwencji otrzymaliśmy pisemną gwarancję, że szpital otrzyma dwa miliony złotych na utrzymanie gotowości i przygotowanie do walki z epidemią. To jak na razie pisemna gwarancja, bo środków finansowych na koncie szpitala nie ma, a jest to bardzo ważne, ponieważ dostawcy żądają płacenia gotówką - wyjaśnia Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Szpital nadal bazuje na własnych rezerwach
Marszałek podkreśliła również, że personel zielonogórskiego szpitala jest zaniepokojony kończącymi się rezerwami zaopatrzenia w odzież ochronną. Tysiąc maseczek i trzysta sztuk kombinezonów dotarło co prawda do szpitala w nocy, 6 marca, ale jak się okazało sprzęt nie był do końca kompletny. Efekt jest taki, że mimo zaopatrzenia, szpital nadal wykonuje wszystkie czynności bazując o własny rezerwy.
Ponadto szpital decyzją wojewody wstrzymał przyjęcia planowe nie tylko na oddziale zakaźnym, ale także laryngologii i okulistyce, gdzie mają być lokowani pacjenci z koronawirusem na wypadek rozprzestrzeniania się epidemii. Efekt? W przypadku oddziałów szpitalnych NFZ płaci za realizację świadczeń medycznych, czyli leczenia, a nie za tzw. gotowość. Szpital nie realizuje więc tzw. ryczałtu, a więc nie zarabia, tylko odnotowuje stratę. Oczekuje się więc, iż w obecnej sytuacji Fundusz będzie płacił także za gotowość wspomnianych oddziałów.
Wsparcie jest, ale za małe. Sprzęt dojechał niekompletny
- Sytuacja jeszcze do wczoraj była niepokojąca. Dziś trochę się poprawiła, bo w nocy mielimy dostawę sprzętu z magazynu rezerw państwowych - powiedział Marek Działoszyński. Prezes zielonogórskiego szpitala, zwrócił również uwagę, że placówka nie otrzymuje zaopatrzenia w takich ilościach i w takim asortymencie, jaki jest potrzebny. - Prośba dotyczyła również tego, aby sprzęt, który jest dostarczany, był kompletny. Dostaliśmy trzysta kombinezonów, ale okazało się, że one nie mają gogli, rękawic ani ochraniaczy na buty. My takie uzupełnienie do tego sprzętu mamy i to wykorzystamy, ale chcemy, żeby przychodził on w takiej formule, jaka jest nam niezbędna do użycia - podkreślał Marek Działoszyński.
Trzy osoby na oddziale zakaźnym w Zielonej Górze
Jak powiedział dr Jacek Smykał, kierownik oddziału zakaźnego szpitala uniwersyteckiego w Zielonej Górze, obecnie na oddziale zakaźnym przebywają trzy osoby. Jedna z nich jest zakażona koronawirusem, a u dwóch kolejnych stwierdzono podejrzenie zakażenia. Dr Smykał podkreślił, że pacjent z Cybinki ma za sobą wiele konsultacji, czuje się dobrze i kolejne badania na obecność wirusa odbędą się w poniedziałek, 9 marca. Jego próbki zostaną wysłane do Państwowego Zakładu Higieny. - Stan pacjenta zero jest dobry. Po okresie kwarantanny i badaniach wyjdzie ze szpitala - dodał Marek Działoszyński.
Zielonogórski szpital dysponuje obecnie ponad tysiącem kompletów odzieży ochronnej, służącej do podejmowania czynności przy pacjentach na oddziale zakaźnym.
KORONAWIRUS W LUBUSKIEM. PRZECZYTAJ
Zobacz wideo: Ministerstwo Zdrowia potwierdza: Stwierdzono 4 kolejne przypadki zakażenia koronawirusem
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?