Kopalnia i elektrownia w Turku - zaraz koniec [ZDJĘCIA]

Kopalnia i elektrownia w Turku - zaraz koniec

Komisja Europejska chce zamknąć Elektrownię i jest nieugięta w swoich postanowieniach. Związkowcy protestowali. Szukali pomocy w Brukseli. Prosili o interwencję konińskich posłów. O to by przedłużyć pracę elektrowni przynajmniej do 2019 r. próbowało walczyć wielu. Niestety bez skutku.

Zabiegi o derogację nie spotkały się z przychylnością Unii. Bloki w elektrowni Adamów są najstarsze w Polsce. Ich modernizowanie jest już nieopłacalne. Koniec elektrowni w Turku to również koniec kopalni, bo kopalnia i elektrownia w Turku to naczynia połączone.

- Proces zamykania obu odkrywek; "Adamów" i "Koźmin", na których obecnie wydobywany jest węgiel brunatny już właściwie rozpoczął się – informuje prezes PAK KWB Konin - Sławomir Sykucki.

A koniec przemysłu paliwowo-energetycznego oznacza kłopoty dla regionu tureckiego. Wróży wzrost bezrobocia.

- Zagrożonych bezrobociem czuje się tu około dwóch tysięcy osób – mówi - pracownik KWB Adamów SA, zastępca przewodniczacego MOZ NSZZ Solidarność PAK Kopalnia Węgla Brunatnego Adamów - Grzegorz Wojtczak.

- Przekwalifikowania potrzebują pracownicy w zawodach specjalistycznych takich jak: operatorzy koparek, zwałowarek, zdejmowania nadkładu, wydobycia węgla. To około pół tysiąca osób, z dwóch tysięcy zagrożonych bezrobociem. Trzeba ich przekwalifikować, bo mogą wcale już nie znaleźć pracy – tłumaczy.

- Elektrycy przydadzą się i spawacze a także ślusarze, ale górnicy mogą mieć ogromny problem – dodaje.

Jedna z dwóch istniejących odkrywek - „Koźmin” zamknięta zostanie już w czerwcu tego roku. Kopalnia Adamów natomiast - z chwilą zamknięcia Elektrowni Adamów w Turku.

Krzysztof Majda - przewodniczący NSZZ „Solidarność” ZEPAK informuje, że obecne zasoby węgla, pozwalają na działanie elektrowni do co najmniej 2022 roku. Mówi też, że związkowcy odbyli ostatnio w Ministerstwie Środowiska rozmowy z których wynika, że są jeszcze szanse, by elektrownia działała dłużej niż do końca 2017 roku.

- To jednak związane byłoby z karami, jakie elektrownia musiałby płacić po 2017 za niespełnianie unijnych norm. Właściciel elektrowni kar jednak nie chce płacić – dodaje.

A zatem teoretycznie można by przedłużyć życie elektrowni, ale praktycznie – jest inaczej bo decyduje o tym aspekt ekonomiczny.

- Prawo unijne jednoznacznie określa normy i my musimy je spełniać. Unia jest nieugięta, dlatego nie daję nadziei, ale nie powiem też, że jako związki nie podejmujemy prób powstrzymania tej machiny mającej wygasić elektrownię i pozamykać odkrywki – tłumaczy Krzysztof Majda - przewodniczący NSZZ „Solidarność” PAK.

Kopalnia zamknie w tym roku jedną z dwóch odkrywek - „Koźmin”. Musi zrekultywować tereny, na których prowadzona była działalność górnicza. Ta będzie sporo kosztować. Prezes Sławomir Sykucki wskazuje również przede wszystkim na nieopłacalność wydobycia węgla i produkcji energii w stosunku do cen energii, jakie dyktuje rynek energetyczny.

Nie ma daje nadziei, że decyzja o zamnikęciu odkrywek w Turku może ulec zmianie. Zamknięcie kopalni i elektrowni jest przesadzone. Teraz pozostaje szukać rozwiązań, które mogą pomóc ludziom, którzy zostaną zwolnieni.
Kopalnia i elektrownia w Turku - zaraz skończą się.

- Koniec funkcjonowania sektora paliwowo-energetycznego nadszedł zaskająco szybko. Nie ma programu, który byłby propozycją dla tych, którzy odczują to najbardziej – mówi poseł Ryszard Bartosik.
- Części pracownikom proponuje się dojazd do pracy w konińskim sektorze, ale to wiąże się z dużymi kosztami i nie jest rozwiązaniem. To najwyższy czas by zacząć działać i przygotować się na to co wydaje się nieunikniowe – dodaje.

Kopalnia i elektrownia w Turku - zaraz koniec
- To jest czas dla samorządowców, dla związkowców ale i przedsiębiorców by zastanowili się nad tym jak rozwiązać problem zatrudnienia i bezrobocia w tym regionie i w jakim kierunku zacząć region rozwijać.
To są tylko dwa lata ale i aż dwa lata – mówią zaniepokojeni mieszkańcy.

Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!