Do Konińskiego Klubu Amazonki zapisanych jest ponad sto pań, a czynnie działających jest ponad 80. Nie tylko mówią jak radzić sobie po operacji, ale jeżdżą po szkołach i mniejszych miejscowościach, szerząc wiedzę na temat tej choroby.
- Organizujemy przeróżne akcje. Od marszu po mieście, poprzez szerzenie profilaktyki i spotkania w klubie. Raz w tygodniu mamy gimnastykę, która usprawnia nasze ciało. Nie każdy bowiem wie, że w zależności, która pierś zostanie odjęta, to najbardziej cierpi na tym ręka. Wygląda na sprawną, ale w rzeczywistości bardzo boli i potrzebne są ćwiczenia – mówi Elżbieta Zadrzyńska, przewodnicząca Klubu Amazonek w Koninie. – Poza tym we wtorki i czwartki pełnimy dyżury przy telefonach. Każda kobieta może zadzwonić, wyżalić się , doradzić i nie musi być członkiem klubu. Jednak najważniejszym naszym zadaniem jest odwiedzanie kobiet po operacji w szpitalach. Nikt przecież nie zrozumie amazonki jak druga amazonka – dodaje.
Amazonki uczą się języka migowego
Czasami kobiety reagują na ochotniczki z niechęcią, udają, że śpią lub stanowczo odmawiają rozmowy. Jednak większość z amazonek potrzebuje informacji i chętnie słucha tego co mają im do powiedzenia. Najlepiej ten temat zna Mirosława Stolarska, pomysłodawczyni założenia konińskiego klubu.
- Sama zachorowałam i leczyłam się w Poznaniu. Tam zaraz po operacji przyszła do mnie amazonka z poznańskiego klubu. Zaczęła mi opowiadać o ich działalności i po jakimś czasie dojrzałam do tego, by zacząć działać w Koninie. Sama byłam pielęgniarką i gdy zaczęła działać w naszym szpitalu poradnia chemioterapii, to spotykałam tam kobiety po amputacji piersi. Zaczęłam z nimi rozmawiać i pytać czy chciałyby żeby taki klub powstał i czy przychodziłyby na spotkania. Okazało się, że takich kobiet jest sporo. – wyjaśnia Mirosława Stolarska. – Poza tym lepiej jest się wygadać, wyjść do ludzi. A i samo społeczeństwo zrobiło się bardziej na nas otwarte. Kobiety się już tego nie wstydzą, a inni je akceptują i się nie boją.
Eleni spotkała się z Amazonkami [WIDEO]
Symbolem amazonek jest łuk ze strzałą zakończoną sercem. Jak mówią jest to symbol tego, że walczą, ale sercem i życzliwością.
- Przez wiele lat pracowałam z kobietami po amputacji piersi. Jestem rehabilitantką i ćwiczenia trzeba zaczynać w drugiej lub trzeciej dobie po operacji, by nie powstał obrzęk i ręka wróciła do pełnej sprawności - wyjaśnia Krystyna Rogalska, członek klubu. – Jednak los tak chciał, że jako rehabilitantka sama zachorowałam na raka piersi. Wyzdrowiałam i wróciłam do pracy. Wszystkie napotkane amazonki namawiam do włączenia się do klubu. Można w nim zdobyć ogromne wsparcie i dużą wiedzę. Jednak nikogo nie można zmuszać. Należy pamiętać o ćwiczeniach ręki, która do zdrowia czasami wraca po pół roku, a czasami dopiero po roku – przyznaje Krystyna Rogalska.
Jubileuszowi towarzyszyła wystawa niezwykłych zdjęć, do których pozowały kobiety po amputacji piersi.
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?