Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konin. Równy dostęp pacjentów do leczenia - PPOZ

Beata Pieczyńska
Bożena Janicka PPOZ
Bożena Janicka PPOZ Beata Pieczyńska
- Co z równym dostępem pacjentów do leczenia? - pyta szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka. Sytuacje w jakich stawiany jest hospitalizowany pacjent i jego lekarz pierwszego kontaktu, są bardzo niepokojące - mówi. Z oburzeniem opisuje sytuacje, z którymi zetknęli się pacjenci i lekarze rodzinni.

Bożena Janicka szefowa PPOZ tak oto opisuje zdarzenia, o jakich jest informowana: - U mnie w przychodni zaistniała taka sytuacja: Rodzina zgłosiła się do lekarza rodzinnego po leki dla swojego ojca od lat leczonego skutecznie na cukrzycę, który aktualnie przebywa na ortopedii z powodów "niecukrzycowych". Pacjent idąc do szpitala wziął ze sobą jedno opakowanie potrzebnych mu leków, bo sądził że to wystarczy, ale pobyt w szpitalu się przedłużył i insuliny zabrakło.

Szpital zaoferował mu zwykłą, właśnie posiadaną insulinę, ale chory obawiając się rozregulowania poziomów cukru, nie zgodził się na nią i próbował wymusić na szpitalu chociaż receptę - już nie sam lek - ale mu odmówiono. W tej sytuacji syn pojechał po receptę na leki do lekarza rodzinnego. I był bardzo zdziwiony. Lekarz rodzinny odmówił mu wypisania, choć leczy ojca skutecznie i to od lat.

Syn chciał kupić lek, ale mu odmówiono. - Tu chodzi o koincydencję! – tłumaczy Janicka. A co to takiego jest ta koincydencja? To właśnie wyjaśniła prezes PPOZ Bożena Janicka na opisanym powyżej przykładzie.

Od kilku miesięcy Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi wzmożone kontrole. Chodzi o ograniczenie zjawiska koincydencji świadczeń, czyli udzielania świadczeń przez dwa podmioty tego samego dnia (tak jak to było w przypadku hospitalizowanego ojca, któremu zabrakło insuliny gdy leżał na ortopedii).

- Okazuje się bowiem, że lekarze rodzinni, którzy przepiszą receptę swojemu pacjentowi, który aktualnie przebywa w szpitalu, posuwają się do tzw. koincydencji świadczeń i za to na nich nakładane są kary pieniężne - mówi Janicka.

- Zezwala się pacjentowi na przynoszenie własnych leków z domu do szpitala i tu nie ma koincydencji. Na wejściu do szpitala pyta się pacjenta o własne leki. A gdy ich brakuje i syn pacjenta zgłasza się po receptę dla hospitalizowanego ojca do lekarza rodzinnego - nie otrzymuje jej, bo to już jakaś koincydencja... - A kto będzie znowu stabilizował ojca w leczeniu po wyjściu ze szpitala? - pyta prezes PPOZ.

Bożena Janicka twierdzi, że to narusza konstytucyjne prawa obywatela - pacjenta przebywającego w szpitalu do dotychczasowego, sprawdzonego i stosowanego leczenia.

Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto