Marta Szymczak z Konina i jej wyjątkowa pasja
Obserwując niektóre z jej prac można by pomyśleć, że powstają w profesjonalnym studiu charakteryzatorskim, współpracującym z dużą wytwórnią filmową. Tymczasem Marta Szymczak z Konina jest, jak sama mówi, samoukiem, a początki jej przygody z charakteryzacją miały mocno partyzancki charakter.
Na początku używałam chusteczek higienicznych, pomadek i kleju do rzęs. Potem zaopatrzyłam się już w bardziej profesjonalne rzeczy, np. lateks
- opowiada koninianka.
Makijażem interesowała się od zawsze. Eksperymentowała głównie na swojej twarzy oraz włosach, bawiła się kosmetykami mamy oraz babci.
Bardziej na poważnie zaczęłam zgłębiać temat po ślubie, poszłam na pierwszy kurs w Warszawie
- tłumaczy Marta.
Wtedy też z jej talentów zaczęły korzystać inne osoby: siostra, kuzynki, ciocie, dalsze krewne, znajome. Krąg najbliższych korzystających z jej pomocy przy malowaniu coraz bardziej się poszerzał, bo efekty make-upów Marty były naprawdę olśniewające.
Zajęcia na tym kursie odbywały się w weekendy. Raz nie dostałem wolnego i urwałem się z pracy, żeby ją stamtąd odebrać
- śmieje się Bartosz, mąż Marty.
To właśnie podczas kursu w stolicy Polski Marta, po tym jak podejrzała prace charakteryzatorów, postanowiła spróbować swoich sił w tej dziedzinie.
W tej szkole podglądałam jak zajmują się charakteryzacją i zainteresowałam się tym. Jestem samoukiem, zaczęłam próbować, bawić się tym, oglądać filmy i tak się to zaczęło
- mówi Marta Szymczak.
Dzieci źródłem inspiracji koninianki
Na razie charakteryzuje głównie siebie, ale nie tylko. „Eksperymentuje” także na swojej najbliższej rodzinie: mężu oraz dzieciach: Kubie i Liwce. Najmłodsza córka Marty i Bartosza, Tosia, jest jeszcze nieco za mała na malowanie.
Skąd Marta czerpie inspiracje do charakteryzacji?
Pytam dzieci o postać jaką mam zrobić, potem mąż narzeka przez półtorej godziny, co ja znowu wymyśliłam, a na końcu to robię
- opowiada z uśmiechem mieszkanka Konina.
Marzenie o własnym biznesie
Efekty swojej pracy Marta Szymczak zamieszcza na fanpage’u na Facebooku. Czasami na jego potrzeby powstają charakteryzacje okolicznościowe, na przykład na Halloween. Kobiecie marzy się jednak profesjonalizacja tego barwnego hobby.
Bardzo intensywnie myślę o założeniu firmy, ale co jakiś czas muszę te plany, niestety, odraczać. Najpierw zaczęła się pandemia, wszystko zamarło, potem zaszłam w ciążę, teraz jest z nami Tosia i tak się to odkłada. Ale w przyszłości na pewno to zrobię
- zapewnia Marta z błyskiem w oku.
Efekty jej pracy możecie podziwiać w naszej galerii, co serdecznie polecamy – naprawdę jest co oglądać!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?