Pan Tomasz został zatrzymany w czerwcu na dworcu PKS w starej części Konina. Mężczyzna prowadzi tam niewielki punkt handlowy. Jak opowiada, feralnego dnia wyszedł zrobić zdjęcie swojego samochodu telefonem komórkowym. W tym czasie na dworcu trwała policyjna interwencja. Kiedy mundurowi zobaczyli mężczyznę chowającego telefon do kieszeni i zmierzającego do budynku dworca, zagrodzili mu drogę.
– Policjant przycisnął mnie do ściany, a nogą zablokował drzwi i powiedział, że mam mu oddać mój telefon. Spytałem, o co chodzi, a on mi na to, że robiłem zdjęcia radiowozu – mówił pan Tomasz. – Powiedziałem, że nie oddam telefonu, bo to moja własność. Wtedy policjant stwierdził, że on mi pokaże, kto tu jest panem sytuacji – dodaje.
Funkcjonariusze zabrali koninianina do radiowozu i zawieźli na komisariat. Mężczyzna w czasie jazdy nagrał telefonem komórkowym rozmowę z policjantami. Na nagraniu można usłyszeć, jak mówi, że nigdzie nie pojedzie, bo nie ma ku temu podstaw. W odpowiedzi usłyszał „Już szukam podstaw”.
Pan Tomasz został zwolniony z posterunku, ale otrzymał mandat za utrudnianie czynności służbowych. Sprawa trafiła do sądu grodzkiego.
Po incydencie koninianin złożył skargę na zachowanie funkcjonariuszy do komendanta miejskiego policji w Koninie. Przesłał również film z zatrzymania. Po niespełna dwóch miesiącach stwierdzono uchybienia w zachowaniu policjantów.
– Podczas zatrzymania brakowało przedstawienia się policjantów i podania powodów zatrzymania. W tym zakresie skarga została uznana za zasadną. Nie potwierdziło się natomiast użycie siły wobec obywatela – mówi Albert Smycerowicz z KMP w Koninie.
Doniesienie w tej sprawie wpłynęło również do konińskiej prokuratury. Nie złożył go jednak Tomasz G., a warszawska Fundacja „Pomoc Kobietom i Dzieciom”. – W tym tygodniu zainteresowany ma się zgłosić do prokuratury i opisać przebieg zdarzenia. Po tym i po przeanalizowaniu postępowania skargowego prowadzonego przez policję podejmiemy decyzję co do wszczęcia śledztwa – mówi Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
To niejedyny przykład nieodpowiedniego zachowania konińskich policjantów. Po marcowych zamieszkach pseudokibiców, za noszenie na szyi smyczy z nazwą klubu Górnik Konin zatrzymany został jeden z piłkarzy. Sprawa nie znalazła finału w prokuraturze, bo jak mówił piłkarz, nie miał dowodów na złe potraktowanie go przez mundurowych.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?