Waldemar Gołębiewski, dyrektor zakładu Johnson Matthey w Koninie, poinformował, że firma chce związać się z miastem, a wykonując nasadzenia kompensacyjne, w zamian za usunięte podczas budowy drzewa i krzewy, pragnie podkreślić, że środowisko i walka z ociepleniem klimatu są dla niej bardzo ważne.
W sumie w niecce przy amfiteatrze, przy Trasie Bursztynowej i ul. Kleczewskiej, w sąsiedztwie torów kolejowych na Czarkowie, wyrośnie ponad 1200 klonów, brzóz, robinii akacjowych oraz wiązów górskich. Warto zauważyć, żeJM finansuje nie tylko ich zakup, ale też koszt trzyletniego utrzymania czy uzupełniania ubytków.
Jestem tutaj już od 6 miesięcy, udało mi się nawet kupić mieszkanie, więc można powiedzieć, że jestem już koninianinem. Moim zamiarem jest promowanie ludzi z Konina, dobrych pracowników, edukacji poprzez dobrą współpracę z miastem i całą wspólnotą Konina
- powiedział przedstawiciel JM.
Prezydent Korytkowski przyznał, że cieszy się, że firma chce identyfikować się z miastem i stawia na współpracę i budowę więzi.
W związku z wycięciem zieleni Johnson Matthey w całości ze swoich środków dokonuje kompensacji. Na terenie Konina sadzonych jest obecnie ponad 1200 drzew. Wzdłuż Trasy Bursztynowej ten szpaler drzew będzie doskonałą barierą akustyczną, ale też oczyszczającą powietrze. Te sadzonki są warte ponad 1000 zł za sztukę, bo to już dorodne drzewa. Współpraca z Johnson Matthey układa się bardzo dobrze. Myślę, że to odpowiedzialna firma, która nie tylko będzie tu robić biznes, ale też planuje związać się z mieszkańcami
- stwierdził Piotr Korytkowski.
Budowa idzie zgodnie z planem
Waldemar Gołębiewski z JM zapewnił, że budowa zakładu postępuje zgodnie z planem, a na wiosnę powinna jeszcze przyspieszyć. Opowiedział też o rekrutacji do firmy.
Proces rekrutacji ruszył jeśli chodzi o kadrę menadżerską i częściowo o kadrę specjalistyczną, głównie w zakresie pracowników utrzymania ruchu. Jest duże zainteresowanie, ludzie się zgłaszają. Nasze preferencje są takie, żeby zatrudniać pracowników z Konina i okolic, natomiast nie ukrywam, że część kadry pewnie ściągniemy z Łodzi czy Poznania
- wyjaśnił dyrektor konińskiego zakładu.
Będą tworzyć podzespoły do aut elektrycznych
Czym będzie zajmować się konińska placówka Johnson Matthey? W fabryce wytwarzać się będzie materiał do katod dla baterii litowo-jonowych, wysokoniklowy, zawierający lit, nikiel i kobalt.
To jeden z głównych elementów takiej baterii - to on decyduje o jej parametrach: szybkości ładowania i pojemności. To właśnie ta część decyduje o tym ile potencjalny samochód może przejechać
- wytłumaczył Waldemar Gołębiewski.
Fabryka w Koninie ma zatrudniać ponad 200 osób, gdy zacznie już pracować na pełnych obrotach.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?