Już ponad 50 osób zgłosiło się do powiatowego rzecznika konsumentów w Kole ze skargą na Okienko Kasowe, które działało w centrum handlowym Euro-Koło.
Poznańska spółka ogłosiła pod koniec października upadłość. W całym kraju miała 400 punktów, w których można było zapłacić rachunki. Klientów kusiły niskie opłaty - 95 groszy od przelewu. Wpłacone przez klientów pieniądze od września nie trafiały już jednak na konta adresatów, ale monity zaczęły przychodzić dopiero w listopadzie. Wtedy zaniepokojeni ludzie przypuścili szturm na biuro rzecznika, szukając pomocy.
- Wszystkim, którzy się do mnie zgłoszą, daję formularze reklamacyjne z adresem, na który mają je wysłać. Do tego trzeba dołączyć dowód wpłaty i paragon wydany przez kasjera. Najgorzej jest z tym ostatnim, bo zdarza się, że ludzie zachowali dowody wpłaty, ale paragony już wyrzucili - mówi Urszula Pękacz, powiatowy rzecznik konsumentów w Kole.
Jakie są szanse na odzyskanie wpłaconych pieniędzy? Zdaniem prawników znikome, ale na pewno warto o to powalczyć, zgłaszając szkodę lub domagając się od upadłej spółki odszkodowania. Nie wiadomo jednak czy dla wszystkich starczy pieniędzy z ubezpieczenia i masy upadłościowej. Niestety, klienci będą musieli powtórnie zapłacić ostatnie rachunki.
Z niektórymi podmiotami można negocjować rozłożenie należności na raty, ale w najgorszej sytuacji są kredytobiorcy, bo banki naliczają im karne odsetki. Niektóre sytuacje są dramatyczne. Jedna z klientek straciła blisko 2 tysiące złotych. Zebrała rachunki od całej rodziny i jeden jedyny raz zapłaciła je w okienku kasowym w Kole. Pieniądze przepadły.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?